wtorek, 31 grudnia 2013

Który mamy rok?

Za kilkanaście godzin rozpoczniemy Nowy Rok, i chciałbym, byście się zastanowili, który to będzie rok. Zapis liczbowy potrafi wskazać każdy – 2014, a co z wymową lub zapisem słownym? Czy przywitamy rok dwutysięczny czternasty? Czy będzie to rok dwa tysiące czternasty?

Drodzy Państwo, mamy rok dwa tysiące trzynasty, a niebawem zagości w kalendarzach dwa tysiące czternasty i tylko te formy są poprawne. W liczebnikach porządkowych odmieniamy wyłącznie jedności i dziesiątki, zaś setki i tysiące pozostają nieodmienne, dlatego powiemy: dwa tysiące ósmy, dwa tysiące dwudziesty szósty, dwa tysiące pięćdziesiąty pierwszy, trzy tysiące sto czterdziesty drugi itd. Teraz spróbujmy jeden z powyższych przykładów odmienić tak, jak niektórzy to robią z liczbą 2014, gdzie tysiące są odmieniane, zwróćmy uwagę: trzytysięczny sto (setny?) czterdziesty drugi. Brzmi kosmicznie, prawda?

Cofnijmy się też o sto lat. Jak nazwiemy rok, w którym rozpoczęła się I wojna światowa? W roku tysięcznym dziewięćsetnym czternastym wzorem roku dwutysięcznego czternastego? Oczywiście, że nie! Usłyszymy, że I wojna światowa rozpoczęła się w roku tysiąc dziewięćset czternastym, a więc nie ma innej możliwości i tylko rok dwa tysiące czternasty, do którego rozpoczęcia pozostało ok. 13 godzin, jest formą poprawną. Zatem tylko dwa tysiące trzynasty, czternasty, piętnasty, …, sześćdziesiąty siódmy itd.

Korzystając z okazji, nie omieszkam nie złożyć Wam noworocznych życzeń. Szanowni Czytelnicy, statystyka jest bezlitosna – niewielu Was mam, ale stale utrzymujący się wynik (i to na względnie zadowalającym mnie poziomie) odwiedzin pozwala domniemywać, że choć widownia nieliczna, to przede wszystkim wierna. Dziękuję, że byliście ze mną przez te pół roku. Mam nadzieję, że kolejne półrocze przed nami, że również w roku dwa tysiące czternastym będziecie tu zaglądać i tego życzę sobie na ten kolejny rok. Wam z kolei samych najwspanialszych dni, wszelkiej pomyślności, aby Wasze marzenia i plany przeznaczone na ten rok się ziściły i abyście potrafili być względem siebie życzliwi, uprzejmi i pomocni. Z całego serca składam życzenia wszystkiego dobrego! Do siego roku!

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pospieszny czy pośpieszny?

Możemy powiedzieć i tak, i tak. Obie formy (ta z artykułowaną spółgłoską twardą szczelinową s oraz ta ze spółgłoską miękką ś) są poprawne i równoprawne. Tak więc pociąg może być pośpieszny albo pospieszny (choć dziś takich pociągów w Polsce praktycznie nie ma, w oficjalnych komunikatach są to bowiem pociągi kategorii TLK czy inne).

My sami możemy się śpieszyć albo spieszyć, ale – i to niezwykle ważna informacja – istnieje tylko rzeczownik pośpiech. Pospiechu w języku polskim nie ma. A więc pośpieszny lub pospieszny, spieszyć się albo śpieszyć się, ale już tylko pośpiech!

piątek, 27 grudnia 2013

Cechy różnicujące liczebniki zbiorowe, jak „oboje”, „obaj” itd.

Wyobraźmy sobie dwóch dżentelmenów. Niech to będzie na przykład Krystian i Piotr. Często w takich wypadkach można usłyszeć, przykładowo: Krystian i Piotr nie zjedli całego obiadu. Oboje bowiem nie lubią brukselki. Fatalny błąd w drugim zdaniu. Nie oboje, tylko OBAJ!

Oboje albo obydwoje (dopuszczalne są OBIE formy) to liczebnik zbiorowy, co zostało już nadmienione w temacie, którego równowartość stanowi cyfra dwa. I ten początek można podpiąć także pod siostrzane liczebniki obie oraz obaj. Między tymi trzema formami zachodzą pewne, bardzo istotne, różnice.

Liczebnika obie (albo obydwie) używamy wtedy, gdy mamy dwie panie i z tym kłopotów mamy najmniej. Przykładowe zdanie: Kasia i Basia nie zjadły obiadu. OBIE bowiem nie lubią brukselki. Z liczebnikiem obaj (albo obydwaj) również nie powinno być problemu, praktyka jednak pokazuje, że tak do końca nie jest. Używamy go wyłącznie wtedy, gdy mamy parę mężczyzn (przeczytaj raz jeszcze pierwszy akapit). Natomiast oboje (albo obydwoje) należy zastosować tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z parą różnej płci, czyli z kobietą i mężczyzną, ewentualnie, jeśli podmiotami w zdaniu są dzieci, np. Zosia i Franek nie zjedli obiadu, OBOJE (OBYDWOJE) bowiem nie lubią brukselki.

Bardzo często mylimy oboje z formą obaj, stąd błędnie formułowane są nasze zdania. Mam nadzieję, że od teraz tego typu błędy nie będą się pojawiać. Na koniec jeszcze tabela podsumowująca, z pomocą której przyswojenie wiedzy powinno być łatwiejsze:
OBIE (OBYDWIE)
K + K
OBAJ (OBYDWAJ)
M +M
OBOJE (OBYDWOJE)
M + K, DZIECI

wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczne rozważania młodego polonisty

W wigilijny poranek pragnę zwrócić Państwa uwagę na pisownię związaną ze zbliżającymi się świętami. No właśnie, świętami czy Świętami? Wigilia czy wigilia? Rozwiązania tych językowych zagadek podejmuję się poniżej.

Ponieważ Wigilia jest chronologicznie pierwsza, od niej zaczniemy rozważania. Obie formy, tzn. pisane małą oraz wielką literą, są poprawne, ale obie niosą z sobą inne znaczenia. Wigilia (pisana wielką literą) odnosi się wyłącznie do dnia, który poprzedza Boże Narodzenie, a więc 24 grudnia. Z kolei jeśli mamy na myśli kolację wigilijną albo dzień poprzedzający inny ważny dzień, użyjemy zapisu rozpoczynającego się od małej litery, tzn. wigilia.

A co ze świętami Bożego Narodzenia? Na ogół święta należałoby napisać małą literą. Życzenia świąteczne powinny więc rozpoczynać się raczej tak: Z okazji świąt Bożego Narodzenia.... Zwyczajowo jednak częściej piszemy: Święta Bożego Narodzenia, stąd w życzeniach nierzadko pojawia się wpis: Z okazji Świąt Bożego Narodzenia... Czy można uznać go za poprawny, czy raczej należałoby piętnować tego typu pisownię? Uznajemy, Mili Państwo, choć jednak wolałbym pisownię z małą literą w rzeczowniku święta. Już jakiś czas temu pisałem o tym, że ze względów uczuciowych możemy używać wielkich liter (zobacz wpis). Ale już z kolei w zdaniu: Na święta Bożego Narodzenia jedziemy w góry, jak widać, rzeczownik święta zapisujemy tylko małą literą.

Na koniec zwracam się do Was z życzeniami. Tak więc, Drodzy Czytelnicy, z okazji świąt Bożego Narodzenia, pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia radości, ciepła i spokoju. Aby skłoniły do refleksji nad tym, co za nami, oraz dały wiarę i nadzieję dla tego, co przed. Wszystkiego Dobrego!

niedziela, 22 grudnia 2013

Chłopaki wyjechali czy wyjechały?

Wiele osób odpowie na zadane wyżej pytanie chyba raczej wyjechali, prawda? A tymczasem okazuje się, że nie jest to poprawna konstrukcja składniowa. Jeśli wyjechali, to poprawnie owo zdanie powinno brzmieć: Chłopcy wyjechali albo Chłopacy wyjechali. Z kolei zdanie z chłopakami powinno przybrać formę: Chłopaki wyjechały.

Rzeczownik chłopaki jest tzw. nieosobową formą rzeczownika osobowego chłopiec, przy którym orzeczenie musi przybrać formę z końcówką –y, czyli na przykład powiedziały. Tak jest też w wypadku innych podobnych rzeczowników, przykładowo Polacy przyjechali, ale Polaki przyjechały.

Całość umotywowana jest historią, jednak nie będę się na ten temat rozwodzić, ponieważ i tak Państwo nie zapamiętają tego, o czym bym napisał, a nie ma to dla Was jakoś specjalnie wielkiego znaczenia. Po prostu należy zapamiętać, że chłopacy przyjechali, napisali, pobiegli itd., ale chłopaki przyjechały, napisały, pobiegły itd.

piątek, 20 grudnia 2013

Profesorzy czy profesorowie, bohaterzy czy bohaterowie i inne tego typu dylematy

Jest wiele wyrazów w języku polskim, które mają dwie formy i obie są dopuszczalne. Tak jest w wypadku wyrazów, o których piszę wyżej. Możemy powiedzieć profesorowie, ale także profesorzy są formą poprawną, z tym że jednak rzeczownika profesorowie zaleca się bardziej do używania, kiedy chcemy wyrazić szacunek dla osób, których tytułujemy w ten sposób.

Jakiś czas temu koleżance sprawił problem rzeczownik bohaterzy, który usłyszała bodaj w jednej z reklam. Wydał jej się nienaturalny (w przeciwieństwie do rzeczownika bohaterowie), a tymczasem okazuje się, że zarówno bohaterzy, jak i bohaterowie są poprawną formą. Podobnie jak w wypadku wielu innych rzeczowników w liczbie mnogiej, np. psycholodzy i psychologowie, inżynierzy  i inżynierowie.

sobota, 14 grudnia 2013

Nowy rozkład jazdy pociągów

Uwaga, Mili Państwo! Już od jutra zmienia się rozkład jazdy pociągów. Tym wszystkim, którzy na co dzień podróżują koleją, radzę raczej zapoznać się z nowymi rozkładami, potem możecie bowiem być niemile rozczarowani. Blog nie spełnia jednak funkcji informatora kolejowego. Wolę raczej, aby temu wydarzeniu przyjrzeć się z perspektywy językowej.

Ponieważ temat dotyczący kolei jest mi po części bliski (częste dojazdy na trasie Zbąszynek-Zielona Góra oraz sentyment do starego już, mocno zwietrzałego zainteresowania), od jakiegoś czasu bacznie przyglądam się rozkładowi umieszczanemu na stronach internetowych. Przeglądając owe strony, doszedłem do smutnego bądź co bądź wniosku, iż w nie każdej kolejowej spółce znają się na datach.

I tak do internetowej wyszukiwarki połączeń (zobacz) nie mam zastrzeżeń w tym kontekście, o którym będę pisał niżej. Przyjęto tu, że daty kursowania pociągów oznacza się skrótami utworzonymi od nazw miesięcy. Przykładowo pociąg TLK Bachus rel. Gdynia Główna – Zielona Góra kursuje w terminie od 15. Gru 2013 do 7. Mar 2014 Pn - Pt, Nd; oprócz 24., 25., 31. Gru 2013. W tejże wyszukiwarce może ewentualnie szczypać w oczy fakt, że skrót od grudnia kończy się na samogłoskę. Sytuacja taka ma miejsce także w wypadku na przykład kwietnia (Kwi) oraz czerwca (Cze).

Gdzie w szczególności nie znają się na datach? W Kolejach Wielkopolskich (zobacz). Porównajmy te daty z tymi umieszczonymi na stronie internetowej Przewozów Regionalnych (tu na przykładzie starego rozkładu), tablicach stacyjnych dostępnych na stronie Polskich Linii Kolejowych (kliknij) lub z rozkładami spółki PKP Intercity (tutaj). Czym się różni przykładowy zapis 15.XII.2013 od 15 XII 2013? Tym, że w jednym między cyfrą rzymską a arabską postawiono kropkę, a w drugim nie. Która forma jest poprawna? Ta w wydaniu PR, PLK oraz PIC. Kropek w zapisywaniu dat, gdzie miesiąc oznaczamy cyfrą rzymską, nie stawiamy. Dlatego te rozkłady na stronach KW należałoby raczej poprawić. Kropki stawia się tylko wówczas, gdy zarówno dzień, miesiąc, jak i rok oznaczamy cyframi arabskimi, np. 15.12.2013.

środa, 11 grudnia 2013

Problematyczne czasowniki z wygłosowym „-nąć”

Niejeden z nas zatrzymuje się, przede wszystkim w wypowiedziach spontanicznych, gdy przychodzi nam odmienić jakiś czasownik zakończony na -nąć. Nie zawsze okazuje się to tak proste i oczywiste. Wybranym czasownikom tego typu dziś się przyjrzymy.

Weźmy na przykład czasownik zniknąć. W czasie przeszłym powiemy znikł czy zniknął? A czas przeszły od czasownika wybuchnąć brzmi wybuchł czy wybuchnął? Akurat w obu wypadkach zarówno pierwsza, jak i druga forma jest poprawna. Jest to charakterystyczna cecha czasowników zakończonych na -nąć, że mają nierzadko wariantywne formy czasu przeszłego, nie jest to jednak reguła stała.

Tak jak można mówić wybuchł i wybuchnął, znikł i zniknął, tak znajdziemy takie czasowniki, które mimo podobieństwa mają tylko jedną poprawną formę. Może też być tak, że dla rodzaju męskiego istnieją dwie formy poprawne (tzw. oboczności), ale w rodzaju żeńskim mamy tylko jedną poprawną możliwość. Przykładowo marznąć. Poprawna forma to marzł, ale dopuszcza się również formę marznął, podczas gdy poprawny żeński odpowiednik tego czasownika w czasie przeszłym to wyłącznie marzła (nie: marznęła). Podobnie rzecz się ma z czasownikiem wyniknąć. Formy męskie wynikł oraz wyniknął są poprawne, ale dla rodzaju żeńskiego dopuszczalna jest tylko forma wynikła (warto zapamiętać, bo akurat wyniknęła słyszy się bardzo często, a jest to niepoprawne)!

Chyba nie ma innej rady, jak sięgać po słownik w wątpliwych czasownikach. Nauczenie się wszystkich tego typu form byłoby bowiem niezwykle trudne. Można również zastępować problematyczne czasowniki synonimami.

niedziela, 8 grudnia 2013

Pokojów czy pokoi?

I tak, i tak, Mili Państwo. Uważam jednak, że nie można poprzestać na tej odpowiedzi. Należy opowiedzieć o tym nieco więcej.

Dziś nie tylko skupimy się na pokojach, zagadnienie bowiem ich dotyczące poszerzymy. Przede wszystkim ustalmy, czego dokładnie dotyczy dzisiejszy wpis. Rzecz rozbija się o dopełniacz liczby mnogiej rzeczowników męskich zakończonych w temacie literą j, na przykład wspominane już pokoje, ale także naboje, napoje, lokaje. Wszystkie wymienione rzeczowniki liczby mnogiej, jak wiele innych, gdzie temat zakończony jest literą jot, mają w dopełniaczu wariantywne końcówki -i lub -ów. Stąd możemy mówić: pokoi, naboi, napoi, lokai albo: pokojów, nabojów, napojów, lokajów. Niektóre formy mogą się wydawać, że są używane częściej, inne rzadziej; najważniejsze jednak, że jedne i drugie są poprawne.

Żeby nie było tak łatwo i przyjemnie, omawiana reguła, jakoby rzeczowniki liczby mnogiej, których temat kończy się literą j, w dopełniaczu miały dwie dopuszczalne końcówki, nie znajdzie zastosowania we wszystkich tego typu rzeczownikach. Są, i bynajmniej nie nieliczne, wyjątki, w których dopuszczalną końcówką jest wyłącznie końcówka -ów. Oto przykłady: zbójów, klejów, dziejów, krajów. Moja rada? Jeśli nie wiesz, czy dany rzeczownik może przyjmować obie końcówki, użyj końcówki -ów

wtorek, 3 grudnia 2013

Od „obejścia pokoju” do strony biernej

Koleżanka na co dzień pracująca w hotelu zadała mi niebanalne pytanie. Otóż jednym z jej obowiązków jest obejście pokoi/pokojów (obie formy są poprawne), jednak zastanawiała się, jak powiedzieć koleżance, która ją zmieniała, używając strony biernej, że do tego czy tamtego pokoju z tego czy innego powodu nie zaglądała. No właśnie, zastanówmy się.

Gdy musimy przejrzeć dokumenty, a tego nie zrobimy, powiemy: Dokumentacja nie została przejrzana. Jeśli musimy posprzątać kuchnię, powiemy: Kuchnia nie została posprzątana. Dlaczego więc trudno jest nam utworzyć stronę bierną od czasownika obejść? Co tam trudno! Nie oszukujmy się, nie jesteśmy w stanie tego zrobić! Trzeba zapamiętać, iż czasownik obejść jest czasownikiem dokonanym, od którego nie możemy utworzyć strony biernej, stąd zrozumiała niemożność wypowiedzenia danego słowa przez moją koleżankę.

Jakaż więc rada? Możemy zbudować stronę bierną od niedokonanego czasownika obchodzić i wówczas powiedzieć: Pokoje nie zostały obchodzone. Pod względem strukturalnym, jak i semantycznym nie mamy żadnych uwag co do poprawności wyżej podanego zdania. Jeśli jednak ktoś odczuwa awersję do wskazanej formy, może poszukać jakiegoś słowa będącego synonimem lub też najprościej, stosować stronę czynną, np. (1) Nie zajrzałam do pokoju. (2) Nie obeszłam pokoju (tego i tego).

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Znowu, znów i znowuż

Które z podanych przeze mnie form – znowu, znów, znowuż – są poprawne? Wszystkie trzy formy znaczą ‘po raz kolejny’, więc wszystkie powyższe konstrukcje są poprawne, choć z jedną drobną uwagą.

Dwie pierwsze formy, czyli znowu oraz znów są równoprawne i można ich używać zamiennie, np. (1) Znowu/znów nie pojechałem na zajęcia. (2) Znów/znowu się spóźniłem. Jeśli idzie o trzecią postać (znowuż), to gdy się uprzemy, również uznamy ją jako równoprawną formę: (1) Znowuż nie pojechałem na zajęcia. (2) Znowuż się spóźniłem. Przestrzegam jednak przed częstym użyciem trzeciej formy, bowiem – choć jest poprawna – uznaje się ją raczej za potoczną. W języku oficjalnym proponuję używania wyłącznie znów oraz znowu.

sobota, 30 listopada 2013

Ja jestem suchy, my jesteśmy...?

Po tygodniowej przerwie związanej z awarią komputera wracam do rozwijania wszelkich językowych wątpliwości. Dziś na plan pierwszy wysuwam przymiotnik suchy, który okazuje się prosty tylko do pewnego stopnia.

Tym „stopniem” jest oczywiście liczba pojedyncza. Bez problemu wówczas bowiem tenże przymiotnik jest przez nas odmieniany: Ja jestem suchy, ty jesteś suchy, on jest suchy, ona jest sucha, ono jest suche. Jak jednak powiedzieć to samo w liczbie mnogiej?

Jak brzmi przymiotnik suchy w tej liczbie? Susi? Choć brzmi to dość nienaturalnie, to jednak jest w pełni poprawne. Stąd: my jesteśmy susi, wy jesteście susi, oni są susi, one są suche. To, że coś nie brzmi, jak już powiedziałem, naturalnie, jeszcze nie oznacza, że jest błędne.

Co ciekawe, stopniując dany przymiotnik, możemy powiedzieć, że coś jest bardziej (albo najbardziej) suche i to jest oczywiście bardzo dobrze powiedziane. Można jednak również stopniować ów przymiotnik, mówiąc: suchsze albo najsuchsze i ta forma też jest bez zarzutu. Mamy tutaj wariantywność, a więc dokonujemy wyboru i używamy tej formy, której chcemy.

sobota, 23 listopada 2013

„Kaszleć” czy „kasłać”?

Sezon listopadowy sprzyja jesiennym przeziębieniom. Nie ominęły one i mnie. Od rana męczę się z niegroźnym, jak się zdaje, kaszlem. Ów stan postanowiłem wykorzystać w celach językowych. Zastanawiam się, czy mówicie, że ktoś kaszle czy kasła, bo i z taką formą można się spotkać na określenie tej czynności. Która z tych form jest poprawna?

Jedna i druga, Drodzy Państwo. Można powiedzieć zarówno kaszleć (jest to czasownik z tzw. grupy koniugacyjnej -ę, -esz, więc zgodnie z nią powiemy: kaszlę, kaszlesz, kaszle, kaszlemy, kaszlecie, kaszlą), jak i kasłać. To również poprawna obok kaszlenia postać, która podlega koniugacji -am, -asz, zatem odmienia się tak jak na przykład czasownik czytać, a więc: kasłam, kasłasz, kasła, kasłamy, kasłacie, kasłają.

To, której z form użyjecie, jest Waszą decyzją, choć z moich obserwacji wynika, że częściej powiemy kaszleć. Tak czy owak, im rzadziej kaszlecie/kasłacie, tym lepiej. 

wtorek, 19 listopada 2013

Wieczora czy wieczoru?

Zdawałoby się, że wyraz wieczór z uwagi na swoją popularność nie powinien sprawiać kłopotów, a jednak myliłby się ten, kto tak twierdzi. Niejeden z nas się gubi z tym właśnie rzeczownikiem.

Z czym mamy problem największy? Z formą dopełniaczową, ponieważ przyjmuje ona dwie formy wieczora oraz wieczoru. Czy życzymy komuś miłego wieczoru czy miłego wieczora? Jeśli chodzi o porę dnia, można mówić i tak, i tak. Obie formy w tym wypadku są poprawne, ale jeśli chodzi nam o jakąś imprezę, np. wieczór kawalerski, powiedzieć należałoby wieczoru.

Problem z dopełniaczem to temat-rzeka. Napiszę o nim wkrótce znacznie więcej, bo uważam, że nie można tak tego zostawić i trzeba o tym powiedzieć nieco jeszcze. Dziś taki przedsmak z wieczorem w roli głównej.

PS Wszystkim życzę miłego wieczoru!

niedziela, 17 listopada 2013

SMS czy esemes? Dostałem SMS czy SMS-a, a może SMS’a?

Dzisiaj pochylamy się nad bardzo już popularnymi krótkimi wiadomościami, które ślemy do siebie z telefonów komórkowych, czyli pochylamy się nad SMS-em. Jest to zwrot, będący skrótem angielskiego wyrażenia Short Message Service.

W języku polskim ten skrót możemy zapisać dwojako – albo możemy użyć spolszczonych form: esemes, esmesa, esemesu itd., albo skrótowca SMS i wówczas, zgodnie z polską fleksją, możemy dopisywać odpowiednie końcówki. Co ważne, owe końcówki poprawnie zapisujemy wyłącznie za pomocą tzw. dywizu, czyli łącznika w postaci kreski („-”), np. SMS-a, SMS-u itd. Forma z apostrofem jest niepoprawna.

Jeśli chodzi o odmianę tego rzeczownika, często słyszy się, że ktoś wysyła SMS-a. Czy aby na pewno jest to poprawne? Należy pamiętać, że rzeczowniki rodzaju męskiego, będące rzeczownikami nieożywionymi na ogół w bierniku mają postać mianownika. SMS jest wszak rzeczownikiem nieożywionym, dlatego raczej w tym wypadku poprawna polszczyzna wymaga niejako od nas, byśmy używali form wysłać SMS lub wysłać esemes.

Podobną analogię stanowi rzeczownik blog, dlatego, Drodzy Czytelnicy, ja prowadzę blog, a Wy blog czytacie (nie: bloga). Konstrukcje wysłać SMS-a, czytam bloga są uznawane jako potoczne, więc w mowie oficjalnej tychże form należałoby unikać.

piątek, 15 listopada 2013

Ilość a liczba

Różnica pomiędzy liczbą a ilością w teorii jest prosta, w praktyce już niekoniecznie. Zasada mówi, że rzeczownika ilość powinniśmy użyć, kiedy myślimy o tym, co może być mierzone lub ważone, ale nie liczone. Liczba z kolei to pojęcie oznaczające wynik liczenia, czyli mówiąc najprościej, ilość stosujemy do rzeczowników niepoliczalnych (np. ilość wody), a do policzalnych liczbę (np. liczba pracowników).

Niedawno moją uwagę przykuł wagon pociągu, a właściwie człon tzw. elektrycznego zespołu trakcyjnego, na którym było napisane: Ilość miejsc siedzących: 188. Trochę to rażące, trzeba przyznać, wszak owe miejsca zostały policzone, czyż nie? O wiele lepiej brzmiałoby, gdyby napisano: Liczba miejsc siedzących: 188. Potwierdza to tylko rozmycie się semantycznego ujęcia wskazanych wyżej pojęć i traktowanie ich przez społeczeństwo w sposób synonimiczny, co nie do końca jest uzasadnione.

wtorek, 12 listopada 2013

Kurwa jako przecinek

Przeciętny Polak grzeszy dzisiaj brakiem wyczucia stylistycznego, dlatego coraz częściej można usłyszeć na ulicy o kurwach, chujach, pierdoleniach, zajebistości i innych takich. Nie ma chyba dla mnie bardziej irytujących zwrotów językowych.

Mówię tu oczywiście o takich przypadkach wulgaryzmów, które wplatane są między wyrazy w zdaniach lub jako pauzy, przecinki, np. No i kurwa spotkałem się z nią i kurwa ona mi mówi, że kurwa nie ma tych notatek. Zdzierżyć się tego po prostu nie da. Jest mi też wówczas przykro, ponieważ zawsze to świadczy o tym, że człowiek, który posługuje się taką polszczyzną, z inteligencją ma niewiele wspólnego, a z tego rodzaju zachowaniem językowym można się spotkać zarówno u osób młodych, jak i starych oraz zarówno u osób wykształconych, jak i tych niewykształconych.

Na przekleństwa będące wyrazem naszej ekspresji jestem jeszcze w stanie przymknąć oko. Może też dlatego, że i ja nie jestem pod tym względem święty, choć wszystkim swoim rozmówcom udzielam pozwolenia, by policzkowali mnie po każdej kurwie i innych wulgaryzmach wypowiedzianych z moich ust. Nikt jeszcze jakoś na wykorzystanie tej okazji się nie pokusił, więc może nie jest tak źle z moim wyczuciem stylistycznym.

Na koniec przypomniała mi się dość zabawna anegdota autorstwa prof. Miodka odnośnie do przekleństw:

Jak nieraz jadę tramwajem i słyszę grupkę gimnazjalistów mówiących nieustannie „ja pierdolę, kurwa”, to marzy mi się wstać i dać im porządną nauczkę. Kiedyś nie wytrzymałem i powiedziałem „panowie jeszcze jedna kurwa i nie ręczę za siebie”.

Źródło: newsweek.pl

Niech będzie ona taką przestrogą, by baczniej uważać na to, co i jak mówimy w miejscach publicznych.

niedziela, 10 listopada 2013

Ostrożnie z „dokładnie”!

Piszę dziś, by przestrzec Was, użytkownicy języka polskiego, przed nad wyraz częstym stosowaniem zwrotu dokładnie. Okazuje się, że lepiej zaniechać jego używania. Dlaczego?

Już nie po raz pierwszy spotkałem się z opinią językoznawczą, iż wszechobecność tego słowa jest bardzo irytująca. Wplatamy ów zwrot właściwie wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe. Bardzo dużo osób powie dokładnie, kiedy na przykład przyznaje komuś rację w tym, o czym mówi. Przykłady:

(1)
- Nie powinien tak jej mówić.
- Dokładnie!

(2)
- Czyżbyś nie chciała mu o tym powiedzieć?
- Dokładnie!

(3)
- Czy dobrze rozwiązałem zadanie?
- Dokładnie tak!

Skąd właściwie przyszło do nas dokładnie? Jest to nic innego jak kalka z angielskiego exactly bądź exactly yes. Nie myśląc dużo, przetłumaczyliśmy sobie te zwroty jako dokładnie, dokładnie tak i beznamiętnie rzucamy nimi na prawo i lewo. A przecież dokładnie u nas wskazuje raczej na staranność, precyzyjność, skrupulatność. O wiele lepiej będzie, gdy zamiast dokładnie użyjemy takich zwrotów, jak na przykład: tak!; oczywiście!; właśnie!; właśnie tak!; zgoda!; masz rację!; otóż to!; naturalnie!; owszem! Zupełnie inaczej prezentuje się styl naszej wypowiedzi:

(1)
- Nie powinien tak jej mówić.
- Otóż to!

(2)
- Czyżbyś nie chciała mu o tym powiedzieć?
- Właśnie!

(3)
- Czy dobrze rozwiązałem zadanie?
- Tak!

sobota, 9 listopada 2013

„Nara” czy „na ra”?

Dziś zajmuję się bardzo potocznym zwrotem, którego na dobrą sprawę używać nie polecam, lecz nie ma co do tego wątpliwości, że on istnieje i że jest dość często (zbyt często) stosowany. Chodzi o słowo, będące skróconą formą używanego na pożegnanie na razie.

W wersji skróconej urywamy w drugim członie –zie i mówimy nara. I zwykle z taką formą spotykamy się w tekście pisanym. Jednak czy do końca jest ona poprawna? Słowniki nie rejestrują tego wyrażenia, więc koniec końców można by formę nara uznać, ale jednak my wiemy przecież, że owo wyrażenie jest skrótem od zwrotu na razie, które piszemy, jak widać, oddzielnie. W związku z tym, choć samemu przez dłuższy czas nie raziła mnie pisownia łączna, z językowego punktu widzenia byłbym raczej za pisownią oddzielną (na ra).

Jeśli zdarzy mi się jeszcze raz po raz użyć tej konstrukcji, zastosuję pisownię oddzielną i wszystkim Wam radzę stosować tę formę w takiej postaci, choć ogólnie nie polecam jej używać w ogóle. Jeśli już, to niech to będzie w bardzo towarzyskich kontaktach, a w języku pisanym wyłącznie na różnego rodzaju komunikatorach internetowych z bardzo bliskimi znajomymi.  

środa, 6 listopada 2013

Uwaga stylistyczna dotycząca konstrukcji „JAK coś, TO coś”

Wiele osób nadużywa zaimka jak, zastępując nim spójnik gdy. Przykład? Jak będzie ciepło, wybierzemy się na przejażdżkę rowerową. Czasem jeszcze możemy posiłkować się zaimkiem to, np. Jak się uspokoisz, to pójdziemy na spacer. I mnie się zdarza używać takich form, ale przyznaję, że są one jednak dalekie od normy literackiej.

Konstrukcje typu JAK coś, TO coś używane są raczej w języku potocznym. Oczywiście jeśli używamy ich raz po raz, tragedii nie ma, ale co zrobić, gdy ktoś stosuje wyłącznie powyższą formę? Nie najlepiej świadczy to o mówcy. Właściwie można powiedzieć, że taki użytkownik języka od dawien dawna nie widział żadnej książki, a na pewno jej nie czytał.

W języku oficjalnym powinniśmy zdecydowanie częściej używać zaimków jeśli, jeżeli, kiedy lub gdy. Przykłady: (1) Gdy będzie ciepło, wybierzemy się na przejażdżkę rowerową. (2) Jeśli się uspokoisz, pójdziemy na spacer. (3) Jeżeli zdrowie pozwoli, pójdę z tobą jutro na ten bal. (4) Kiedy wstanie słońce, pójdę pobiegać. Zdania jakoś radykalnie się nie zmieniły, ale trzeba zauważyć, że są o wiele lepiej skonstruowane pod względem stylistycznym, dlatego też namawiam do budowania tego typu zdań. 

czwartek, 31 października 2013

Pierwszolistopadowe „świętej pamięci”

Koniec października to czas wzmożonych prac pielęgnacyjnych w miejscu wiecznego spoczynku. Nad wyraz starannie sprzątamy groby bliskich zmarłych i teren wokół nich przed uroczystością Wszystkich Świętych. I mnie nie ominął ten mniej lub bardziej przyjemny obowiązek.

Będąc dziś na cmentarzu, zwróciłem uwagę na grób nie tylko moich dziadków, ale także na inne i spostrzegłem ciekawą rzecz, a mianowicie sposób zapisania skrótu świętej pamięci. Nie jest zachowana jednolitość w tym względzie, dlatego spotkałem się z różnymi wersjami. Wśród najczęściej obserwowanych form zapisu tego skrótu wypisać należy: ś.p., śp., ŚP., Ś.+P., gdzie + oznacza w tym wypadku krzyż. Czy wszystkie powyższe skróty są poprawne? Niekoniecznie.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na skróty bez krzyża, czyli: ś.p., śp. oraz ŚP. Z podanych form za poprawne uznaje się drugą (śp.) oraz trzecią (przy założeniu, że wielkie litery w tym wypadku wyrażają szacunek dla zmarłego). Forma ś.p., a więc ta z dwiema kropkami, jest zapisana niepoprawnie i niestety wcale nie tak rzadko, jak mogłoby się wydawać, spotyka się ją na grobach. Szkoda, ale wydaje mi się, że jeszcze bardziej szkoda robić z tego powodu jakiś problem (uważam, że najgorzej to świadczy o kamieniarzu). Trzeba po prostu przejść nad tym do porządku dziennego.

Na koniec jeszcze o formach z krzyżem pomiędzy. Dopuszcza się stawianie krzyża między skrótem od przymiotnika świętej a skrótem od rzeczownika pamięci. Warto jednak wiedzieć, że w tym wypadku poprawny jest zapis, gdzie po każdym skrócie postawiona jest kropka, a więc: Ś.+P.

A jak wyglądają pod tym względem nagrobki Waszych bliskich? Zwróćcie uwagę, gdy będziecie w najbliższych dniach na cmentarzu.

niedziela, 27 października 2013

„Z tymże” a „z tym że”

Czy zastanawialiście się, jaka jest różnica między wyrażeniem z tymże a z tym że? Jest w ogóle jakaś różnica? A może któraś z podanych konstrukcji jest błędną formą poprawnej? Otóż nie, Szanowni Państwo. Zarówno pierwsza, jak i druga forma jest poprawna i semantycznie różna.

Przyjrzyjmy się pierwszej postaci, czyli formie tymże. Jest to połączony zaimek ten (w narzędniku) z partykułą wzmacniająca że. Zaimek ten odnosi się do obiektów (chociaż niewyłącznie), które postrzegane są jako bliskie. Zobaczmy przykładowe zdanie: Idę z tym mężczyzną. Wszystko jest w nim jasne i podobnie będzie, jeśli dodamy do zaimka partykułę wzmacniającą że: Idę z tymże mężczyzną. Znaczeniowo zdanie również nie uległo zmianie, prawda? Konstrukcja z tymże tylko w brzmieniu (i nieco w wyglądzie) upodobniła się do formy z tym że, o której piszę niżej.

Druga forma, czyli z tym że, niesie z sobą inne znaczenie. Przede wszystkim różnica polega na tym, że jest to spójnik podobny do ale, jednak oraz z tym wyjątkiem że. Zwłaszcza ten ostatni ładnie nam obrazuje, jak należy poprawnie pisać ów spójnik, rozdzielając od siebie tym i że. Przykładowe zdanie: Tomek przeczytał książkę, z tym że nie do końca ją zrozumiał.

Można jeszcze pochylić się nad miejscem przecinka w powyższej postaci. Na ogół przecinek stawia się przed całym zwrotem z tym że (zobacz przykład wyżej). Czasem można postawić przecinek między tym a że, jeśli na tym pada bardzo wyraźny akcent (zdarza się to raczej rzadko).

Na koniec jeszcze ostatni przykład, w którym znajdują się obie formy, o których była dzisiaj mowa, ładnie obrazując różnicę (choć stylistycznie nie jest to zdanie najwyższych lotów): Kasia siedziała na sprawdzianie z tymże Marcinem, który wykonał wszystkie polecenia, z tym że nie wie, czy rozwiązał je dobrze. 

czwartek, 24 października 2013

w poznaniu otwierają nowe centrum handlowe

Wyjdzie, że się czepiam, bo nie przepadam za stolicą Wielkopolski, ale co mi tam! Spotkałem się ostatnio w pociągu relacji Zielona Góra – Poznań Główny z takim oto zaproszeniem:


Wszystko pięknie, ale odnoszę wrażenie, że kogoś nie było na lekcjach języka polskiego, gdy omawiano podstawowe zasady ortograficzne, a mianowicie zasady pisowni wielką i małą literą. A może w Poznaniu takowe nie obowiązują?

wtorek, 22 października 2013

Nie ma cię na Facebooku, nie istniejesz?

Oczywiście nie zgadzam się z powyższą tezą, niemniej jednak od dziś piszę dla Państwa również na Facebooku. Docelowo najważniejsze wpisy pojawiać się będą tutaj i to nie ulegnie zmianie; fanpage będzie służyć przede wszystkim, by przedstawiać Wam różne ciekawostki polonistyczne, a uwierzcie, Facebook jest niczym studnia bez dna, jeśli idzie o posiadanie takowych. Mam nadzieję, że spodoba Wam się! 

Gorąco i bardzo serdecznie zachęcam do polubienia mojej facebookowej strony. Zastrzegam sobie jednak możliwość zawieszenia prowadzenia powyższego poratlu w wypadku, kiedy jej prowadzenie będzie kolidowało z innymi obowiązkami.

poniedziałek, 21 października 2013

„Szanowny Panie” z przecinkiem na końcu

Powracam dziś do tematu dotyczącego sposobu prowadzenia korespondencji. Chciałbym, byście się zastanowili, która z podanych niżej form adresatywnych jest poprawna. Wpierw jednak pomyślcie, czy i której używacie. Oto przykłady:

Szanowny Panie,
Piszę do Pana (…)

Szanowny Panie,
piszę do Pana (…)

Bardzo często spotyka się formy, w których po przecinku, występującym w nagłówku listu, następuje część zdania (poniżej nagłówka) rozpoczynająca się od wielkiej litery. Okazuje się jednak, że ten zapis jest niepoprawny, a już na pewno niezgodny z naszą polską tradycją. Biję się po stokroć w pierś, bowiem sam do niedawna w taki oto sposób prowadziłem różnego rodzaju korespondencje.

W związku z tym jedynie drugi przykład podany wyżej jest poprawny i w taki oto sposób należy pisać listy tudzież maile. Skąd się bierze pierwszy wariant pisania listów? Prawdopodobnie, pisząc jak wyżej, wzorujemy się na korespondencji angielskiej, w której zapis ten jest zgodny z tamtejszymi normami. U nas rozpoczęcie zdania po nagłówku wielką literą możliwy jest jedynie wtedy, kiedy nagłówek kończymy wykrzyknikiem (druga możliwość, po przecinku, na kończenie nagłówka). Nie zawsze jednak wykrzyknik w liście możemy postawić.

czwartek, 17 października 2013

Korwin-Mikke w ujęciu językowym

W dzisiejszym moim wywodzie zajmiemy się odmianą nazwiska znanego polskiego polityka Janusza (i tu jest problem)… Korwina-Mikke, Janusza Korwina-Mikkego czy Janusza Korwin-Mikkego? A może Janusza Korwin-Mikke?

Wczoraj usłyszałem formę Janusza Korwina-Mikke. Nie wydaje mi się ona jednak do końca poprawna. Po pierwsze, warto wiedzieć, że jeżeli pierwszy człon nazwiska jest nazwą herbu, nie odmieniamy go. Czasami jednak zwyczajnie brak nam dostatecznej wiedzy na ten temat (w wypadku TEGO Janusza nazwisko Korwin nie odmienia się), a ponieważ język polski jest językiem fleksyjnym, raczej optowałbym za odmianą obu członów powyższego nazwiska. Należałoby zatem użyć form, które w mowie mogą nam sprawić kłopot. Nie oznacza to od razu, że forma przez nas używana jest błędna.

Co ciekawe, nawet jeśli pierwsza część nazwiska nie podlega odmianie (jest nazwą herbu), jej dokonanie nie stanowi bynajmniej błędu. Stąd sugerowane przeze mnie formy powyższego nazwiska to: Korwin-Mikke, Korwina-Mikkego, Korwinowi-Mikkemu, Korwina-Mikkego, Korwinem-Mikkem, Korwinie-Mikke. Wymienione konstrukcje stosować warto dla bezpieczeństwa, chyba że mamy stuprocentową pewność o nieodmienności pierwszej formy.

niedziela, 13 października 2013

Byliśmy pierwsi, drudzy, trzeci… i poszłem na koniec!

Liczebniki porządkowe po raz kolejny zwracają na siebie uwagę i dlatego znów chcę, abyśmy się nad nimi pochylili. Zapytano mnie o to, czy forma piąci w znaczeniu piąty z kolei jest poprawna. Rozważmy ten problem.

Z pewnością dla wielu liczebnik piąci może wydać się jakiś obcy. Nie dziwi mnie to, ponieważ ów liczebnik praktycznie w ogóle nie jest używany (powiemy raczej, że ktoś zajął piąte miejsce). W związku z czym jeszcze niedawno słowniki poprawnościowe za poprawne uznawały jedynie cztery pierwsze liczebniki męskoosobowe (bo o takich jest tu mowa), tzn. pierwsi, drudzy, trzeci oraz czwarci. Co ciekawe, w liczebnikach niemęskoosobowych powszechnie słyszy się, że na przykład dziewczyny były piąte, szóste, siódme itd. Dlaczego zatem nie możemy powiedzieć, że panowie byli piąci, szóści, siódmi?

Przede wszystkim nie do końca jest tak, że nie możemy. Owszem, do niedawna wybrane słowniki nie stanowiły o tym, że powyższe formy są poprawne, ale to już uległo zmianie. Najnowszy Słownik poprawnej polszczyzny z 2011 r. liczebniki porządkowe męskoosobowe uznaje jedynie jako formy bardzo rzadko używane. Można bez obaw mówić zatem chociażby: Bartek i Michał byli dziesiąci (zamiast: Bartek i Michał zajęli dziesiąte miejsce). Ba, można nawet stworzyć liczebnik porządkowy tysiąc sześćset osiemdziesiąci dziewiąci!

Najważniejsze jest bowiem to, że powyższe formy są zbudowane zgodnie z zasadami języka polskiego, więc mniejsza o to, czy używamy tych konstrukcji często, czy nie. Spójrzmy sobie chociażby na wszechobecny czasownik poszłem. Można by pomyśleć, że skoro bardzo wiele osób go używa, to można go uznać chociaż jako formę potoczną. Dlaczego więc się tego nie robi? Ponieważ, w przeciwieństwie do męskoosobowych liczebników porządkowych, czasownik w postaci poszłem jest utworzony niezgodnie z zasadami gramatycznymi i dlatego nigdy Polacy nie otrzymają zgody językoznawców na tę formę.

czwartek, 10 października 2013

Krótka uwaga o czasie przyszłym złożonym

W języku polskim na powiedzenie o czynności, którą będziemy wykonywać, mamy dwie możliwości. Możemy na przykład posłużyć się czasem przyszłym prostym (np. pójdę, napiszę, przeczytam). Używamy go, kiedy chodzi nam o czynności aspektu dokonanego. Gdy chcemy mówić o czasownikach niedokonanych w czasie przyszłym, musimy zastosować czas przyszły złożony. I właśnie tego czasu gramatycznego tyczy się moje dzisiejsze krótkie rozważanie.

Czas przyszły złożony składa się z czasownika być odmienionego w czasie przyszłym, który pełni funkcję tzw. czasownika posiłkowego, oraz z czasownika, który wyraża czynność, jaką będziemy wykonywać. Można ją zapisać w dwojaki sposób. Może to być bezokolicznik (np. będę robić) lub imiesłów przeszły (np. będę robił, będę robiła). Obie formy są równoważne, z tym że warto zauważyć, iż ta druga daje nam więcej informacji o podmiocie (podając jego rodzaj, doprecyzowuje nam go). Nie wpływa to jednak na niepoprawność pierwszej konstrukcji, jeśli więc ktoś ją sobie upodobał, może bez żadnych konsekwencji ją stosować.

środa, 9 października 2013

Zaimek ÓW

Wiele osób nadużywa zaimka ów, chcąc nadać swojej wypowiedzi bardziej „wyuczony” charakter. Co gorsza, sporo osób z tej grupy nadużywającej robi to błędnie, bo niekiedy możemy usłyszeć lub przeczytać takie oto przykładowe zdanie: Owy posiłek bardzo mi smakował, podczas gdy poprawnie skonstruowana wypowiedź powinna się rozpoczynać od zaimka ów.

Zacznijmy od odmiany. Zaimek, o którym dziś mówimy, odmienia się przez przypadki jak przymiotniki (jest to więc deklinacja przymiotnikowa), zatem dzieli się na rodzaje i liczby. W związku z czym dla liczby pojedynczej wyróżnia się zaimki: ów (chłopak), owa (dziewczyna) oraz owo (dziecko), zaś w liczbie mnogiej mamy owi (mężczyźni) oraz owe (kobiety, dzieci).

Teraz zwróćmy uwagę na szczegółową odmianę tego zaimka. Przeanalizujmy tabelę:

Liczba pojedyncza
Liczba mnoga

Rodzaj męski
Rodzaj żeński
Rodzaj nijaki
Rodzaj męskoosobowy
Rodzaj niemęskoosobowy
M.
ów
owa
owo
owi
owe
D.
owego
owej
owego
owych
owych
C.
owemu
owej
owemu
owym
owym
B.
ów / owego
ową
owo
owych
owe
N.
owym
ową
owym
owymi
owymi
Msc.
owym
owej
owym
owych
owych
W.
ów
owa
owo
owi
owe

Przyjrzyjmy się znaczeniu słowa ów. To część mowy, która towarzyszy rzeczownikowi i wyróżnia kogoś lub coś; określa to, o czym była już mowa lub też występuje w zdaniu nadrzędnym, np. Ów student nie zaliczył egzaminu z historii literatury. Najprościej, wskazane zaimki mogą zastępować zaimki wskazujące (ów=ten, owa=ta, owo=to, owi=ci, owe=te). Zaimek ów może również występować w połączeniu z innymi zaimkami (zwykle na drugim miejscu), oznaczać osobę lub rzecz bliżej nieokreśloną, np. Ta śpiewała, owa tańczyła lub: Ta i owa zaprezentowały ciekawe widowisko.

Zanim postawimy zaimek ów przed rzeczownikiem, należy zwrócić uwagę, z jakim rodzajem, liczbą i przede wszystkim przypadkiem mamy do czynienia i wstawić odpowiednio odmieniony przypadek ów, czyli na przykład: ów pan Tadeusz, owej suszarki, owemu łóżku, owych dżentelmenów, owymi pracowniami, owych oknach. Jeśli sytuacja w dalszym ciągu wydaje się Państwu niezrozumiała, to nie ma innej rady jak takiej, aby nie używać w swoich wypowiedziach zaimka ów, jeśli się tego nie potrafi.