W języku
polskim na powiedzenie o czynności, którą będziemy wykonywać, mamy dwie
możliwości. Możemy na przykład posłużyć się czasem przyszłym prostym (np. pójdę, napiszę, przeczytam). Używamy go,
kiedy chodzi nam o czynności aspektu dokonanego. Gdy chcemy mówić o czasownikach
niedokonanych w czasie przyszłym, musimy zastosować czas przyszły złożony. I
właśnie tego czasu gramatycznego tyczy się moje dzisiejsze krótkie rozważanie.
Czas przyszły
złożony składa się z czasownika być
odmienionego w czasie przyszłym, który pełni funkcję tzw. czasownika posiłkowego,
oraz z czasownika, który wyraża czynność, jaką będziemy wykonywać. Można ją
zapisać w dwojaki sposób. Może to być bezokolicznik (np. będę robić) lub imiesłów przeszły (np. będę robił, będę robiła). Obie formy są równoważne, z tym że warto
zauważyć, iż ta druga daje nam więcej informacji o podmiocie (podając jego
rodzaj, doprecyzowuje nam go). Nie wpływa to jednak na niepoprawność pierwszej
konstrukcji, jeśli więc ktoś ją sobie upodobał, może bez żadnych konsekwencji
ją stosować.