piątek, 27 lutego 2015

Dżdżysty poranek, czyli historyczne spojrzenie na „deszcz”

W języku literackim funkcjonują takie wyrazy, jak dżdżysty, dżdżu. Pytanie, jakie się pojawia, to po pierwsze, co one oznaczają, a po drugie, jak wygląda postać mianownika tego wyrazu. Odpowiedzi na te dwa nietrudne pytania udzielam niżej.

Gdy mówimy o dżdżu, mamy na myśli nic innego jak deszcz, aczkolwiek – co łatwo zauważyć – wyraz dżdżysty nie pochodzi od rzeczownika deszcz, przymiotnik utworzony bowiem od tego wyrazu przybiera formę deszczowy, prawda? Dżdżysty to przymiotnik, który powstał od wyrazu deżdż, którego grupa wygłosowa -żdż uległa w pewnym momencie ubezdźwięcznieniu, dając wyraz deszcz. To z kolei spowodowało, że mieliśmy wyraz deszcz, którego przypadki zależne przybierały formy dżdżu, dżdżowi itd., dlatego też wkrótce ukształtował się model odmiany, który został dostosowany do mianownika deszcz, stąd deszczu, deszczowi itp.

Rzeczownik deżdż wprawdzie już nie funkcjonuje, ale mamy po nim pozostałości właśnie w wyrazie dżdżu, który w języku potocznym raczej nie występuje. Warto zauważyć, że oprócz dżdżu pozostałości po rzeczowniku deżdż znajdziemy w wyrazie dżdżownica. To może być zaskakujące, ale wystarczy, że przyjrzymy się zachowaniu owym bezkręgowcom wzbudzającym lęk i obrzydzenie u wielu osób. Na powierzchnię wychodzą one po obfitym opadzie deszczu albo lepiej – po dżdżu.

środa, 25 lutego 2015

Noga się „powija” czy „podwija”?

Dziś krótko, bo temat, który poruszam, nie jest ani rozległy, ani specjalnie trudny. Niektórzy myślą, że skoro nogawki (lub rękawki) niekiedy się podwija, to tak samo podwinąć się może komuś noga. Nie jest to jednak poprawna konstrukcja, gdy chcemy powiedzieć, że komuś się coś nie powiodło.

Gdy mamy zamiar powiedzieć, że ktoś poniósł gdzieś porażkę, należy użyć formy powinęła, np. noga jej się powinęła! Tylko ta forma (a nie „podwinęła”) użyta w znaczeniu omawianym wyżej jest poprawna. 

niedziela, 22 lutego 2015

Nie najprostsza składnia liczebnika dwa

Ostatnio pomagałem rozwikłać językowy problem mojej znajomej. Problematyczny okazał się dla niej liczebnik dwa użyty w zdaniu. Bo która forma – Waszym zdaniem – jest poprawna? Dwóch mężczyzn czy dwaj mężczyźni? Dla wyjaśnienia należy dodać, że chodzi o formę mianownika.

Jeśli idzie o rodzaj męski, to zarówno forma dwóch mężczyzn, jak i dwaj mężczyźni są poprawne, aczkolwiek to, której z tych konstrukcji użyjemy w zdaniu, warunkuje, jaką formę przyjmie orzeczenie. Oto bowiem forma dwóch mężczyzn wymaga od nas orzeczenia w rodzaju nijakim, np. Dwóch mężczyzn przyjechało. Jeśli chcemy użyć orzeczenia w rodzaju męskim, konieczne jest użycie konstrukcji dwaj mężczyźni, por. Dwaj mężczyźni przyjechali.

PS Analogicznie rzecz ma się z liczebnikami trzy (trzej mężczyźni/trzech mężczyzn), cztery (czterej mężczyźni/czterech mężczyzn) oraz oba (obaj mężczyźni/obu mężczyzn). O liczebniku oba też już co nieco pisałem. Warto sobie te wiadomości przypomnieć, dlatego odsyłam Was tu.

czwartek, 19 lutego 2015

„Jurorzy” czy „jury”?

Który wyraz na określenie komisji sędziowskiej lub grupy jakichś znawców do rozstrzygnięcia różnego rodzaju konkursów jest lepszy? Jury czy jurorzy? W zasadzie oba, ale warto powiedzieć o tych wyrazach nieco więcej.

Zacznijmy od wyrazu jury (wym. żiri). Jest to wyraz o francuskiej proweniencji, który do Polski przyszedł w niezmienionej postaci, w związku z czym się nie odmienia. Brzmi może odrobinę poważniej i jak wynika z Narodowego Korpusu Języka Polskiego, niemal trzykrotnie częściej jest używany w odróżnieniu od jurorów.

Jurorzy (w liczbie pojedynczej juror) to wyraz spolszczony (wymowa identyczna z pisownią), który podlega deklinacji. Odmienia się on przez przypadki według deklinacji męskiej, stąd np. juror, jurora, jurorem, jurorzy, jurorami itp. Choć napisałem wyżej, że jest on rzadziej używany (zwłaszcza forma liczby mnogiej), to nie należy się go obawiać, bo jest poprawny. 

niedziela, 15 lutego 2015

Jeżeli jestem „nie w ciemię bity”, to znaczy, że jestem…?

Jest taki związek frazeologiczny, którego młody Polak może nie znać. Mowa o frazie nie w ciemię bity. Ta nieznajomość u młodych użytkowników nie wynika z niewiedzy jako takiej. Rzeczy należy się dopatrywać w tym, że związki frazeologiczne odchodzą dziś, posługując się frazeologizmem, do lamusa. A ponieważ jako polonista muszę się temu przeciwstawić, wyjaśniam, co dziś oznacza powiedzenie nie w ciemię bity.

Gdy mówimy o kimś, że jest nie w ciemię bity, myślimy, że ten ktoś jest niegłupi, zaradny. To osoba, która umie zachować się w każdej sytuacji. Owszem, możemy użyć przymiotników podanych wyżej, ale proszę zwrócić uwagę, jak bardzo ubogacamy naszą wypowiedź poprzez frazeologizm nie w ciemię bity. Taka też jest podstawowa funkcja związków frazeologicznych – wzbogacanie słownictwa. Dzięki nim będziemy uchodzić w towarzystwie za osoby niezwykle elokwentne i dalej – inteligentne. Dlatego też, Mili Państwo, nie rezygnujmy z frazeologizmów, wzbogacajmy (a nie zubożajmy) naszą polską mowę.

środa, 11 lutego 2015

Cambridge – odmiana

Zagadnienie, któremu poświęcam dzisiejsze rozważania, poruszam na życzenie jednego z moich czytelników. W jednym z mejli zostałem poproszony o rozstrzygnięcie kwestii co do odmiany tego angielskiego wyrazu, jakim jest Cambridge.

Otóż sprawa nie jest trudna. Przyjęło się bowiem, że nazwa tego angielskiego miasta się nie odmienia. Stąd wszystkie przypadki od mianownika przez biernik aż po wołacz przyjmują formę Cambridge. Przykładowe zdania: (1) Kształcił się w Cambridge. (2) Pojechał do Cambridge. (3) Dobrze się wypowiadał o Cambridge.

poniedziałek, 9 lutego 2015

„Mail” czy „mejl” – która forma jest poprawna?


Mimo że edytor podkreśla mi na czerwono wyraz mejl, zarówno ta forma, jak i mail (lub e-mail) są poprawne. Tu nawet nie tyle kwestia tego, która z tych form jest prawidłowa, uchodzi za kluczową, ile sprawa dotycząca tego, którą lepiej wybrać.

Do niedawna używałem wyłącznie konstrukcji angielskiej (mail). Pomyślałem sobie jednak, że skoro forma spolszczona (mejl) nie jest błędna, warto ją stosować i polecam to wszystkim, którzy proszą mnie w tej sprawie o radę, choć – podkreślmy – forma mail nie jest wcale błędna. Jeśli jednak mamy formę rodzimą, polską, to dlaczego nie mielibyśmy jej używać? Im częściej będziemy pisali mejl (dziś jeszcze forma rzadsza), tym szybciej wyprzemy z polszczyzny angielski odpowiednik mail

piątek, 6 lutego 2015

Co gorsze, co gorsza?

Istnieje w języku polskim wyrażenie przyimkowe, którego istotnym elementem jest przymiotnik zły w stopniu wyższym, czyli gorszy, który pełni funkcję przysłówka. Mowa o wyrażeniu, które może czasem sprawić komuś problem. Nie wiemy bowiem, jak powiedzieć: co gorsze czy co gorsza?

Analizowane wyrażenie poprawne jest tylko wtedy, gdy powiemy co gorsza, a nie co gorsze. Forma gorsze może pojawić się wyłącznie w użyciu rzeczownikowym, np. Zmiana na gorsze.

Warto wiedzieć, że owo wyrażenie oznacza ‘na domiar złego; co gorzej’, np. Zrobiło się zimno, a co gorsza – zaczęło padać. Należy pamiętać, że możemy je oddzielić od reszty zdania przecinkiem, gdy ma charakter wtrącenia.

środa, 4 lutego 2015

Czy można zacząć zdanie od „A więc…”?

I można, i nie można. Wszystko zależy od tego, czy spójnik a więc użyty jest prawidłowo. A kiedy jest użyty w sposób poprawny, dowiecie się z lektury dzisiejszego wpisu.

Rozpoczęcie zdania od a więc nie jest błędem, jeżeli ów spójnik zostanie użyty zgodnie ze swoim znaczeniem, tzn. wtedy, gdy z czegoś wynika. Jest to bowiem spójnik wynikowy. A więc tutaj na przykład użycie tego spójnika jest uzasadnione, czego nie można powiedzieć o takim zdaniu: A więc ja nie lubię literatury fantasy, jeśli zdanie to pojawia się – mówiąc potocznie – ni stąd, ni zowąd, bez kontekstu.

Zatem podsumowując, nie zaczynamy zdania od spójnika a więc dla samego rozpoczęcia wypowiedzi, tym samym pokutująca szkolna teza, zgodnie z którą zdania nie wolno zaczynać od spójnika a więc (i wszystkich jemu podobnych, np. więc, zatem), jest tylko w połowie prawdziwa.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Kompania węglowa ≠ kampania węglowa

Nie milkną echa ostatnich wydarzeń związanych z górnikami. W mediach poświęca się im wciąż sporo czasu i dlatego bardzo często słyszy się lub czyta o Kompanii Węglowej, ale zdarzyło mi się usłyszeć też o… kampanii. Choć słowa podobne, to ich znaczenia są skrajnie różne.

Zaczniemy od kampanii, która w kontekście górników wystąpić raczej nie może. Są to bowiem wieloetapowe działania nastawione na osiągnięcie jakiegoś celu. Można więc użyć sformułowania kampania górnicza, gdy chcemy powiedzieć np. o strajkach, które można uznać za działania nastawione na osiągnięcie podwyżek lub gwarancji zatrudnienia.

Drugi omawiany dziś wyraz, czyli kompania to – najogólniej rzecz ujmując – towarzystwo, pewna formacja. I rzeczywiście, Kompania Węglowa jest firmą górniczą. Ponieważ jest to nazwa własna, należy stosować wielkie litery, gdy o tym piszemy.