czwartek, 31 października 2013

Pierwszolistopadowe „świętej pamięci”

Koniec października to czas wzmożonych prac pielęgnacyjnych w miejscu wiecznego spoczynku. Nad wyraz starannie sprzątamy groby bliskich zmarłych i teren wokół nich przed uroczystością Wszystkich Świętych. I mnie nie ominął ten mniej lub bardziej przyjemny obowiązek.

Będąc dziś na cmentarzu, zwróciłem uwagę na grób nie tylko moich dziadków, ale także na inne i spostrzegłem ciekawą rzecz, a mianowicie sposób zapisania skrótu świętej pamięci. Nie jest zachowana jednolitość w tym względzie, dlatego spotkałem się z różnymi wersjami. Wśród najczęściej obserwowanych form zapisu tego skrótu wypisać należy: ś.p., śp., ŚP., Ś.+P., gdzie + oznacza w tym wypadku krzyż. Czy wszystkie powyższe skróty są poprawne? Niekoniecznie.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na skróty bez krzyża, czyli: ś.p., śp. oraz ŚP. Z podanych form za poprawne uznaje się drugą (śp.) oraz trzecią (przy założeniu, że wielkie litery w tym wypadku wyrażają szacunek dla zmarłego). Forma ś.p., a więc ta z dwiema kropkami, jest zapisana niepoprawnie i niestety wcale nie tak rzadko, jak mogłoby się wydawać, spotyka się ją na grobach. Szkoda, ale wydaje mi się, że jeszcze bardziej szkoda robić z tego powodu jakiś problem (uważam, że najgorzej to świadczy o kamieniarzu). Trzeba po prostu przejść nad tym do porządku dziennego.

Na koniec jeszcze o formach z krzyżem pomiędzy. Dopuszcza się stawianie krzyża między skrótem od przymiotnika świętej a skrótem od rzeczownika pamięci. Warto jednak wiedzieć, że w tym wypadku poprawny jest zapis, gdzie po każdym skrócie postawiona jest kropka, a więc: Ś.+P.

A jak wyglądają pod tym względem nagrobki Waszych bliskich? Zwróćcie uwagę, gdy będziecie w najbliższych dniach na cmentarzu.

niedziela, 27 października 2013

„Z tymże” a „z tym że”

Czy zastanawialiście się, jaka jest różnica między wyrażeniem z tymże a z tym że? Jest w ogóle jakaś różnica? A może któraś z podanych konstrukcji jest błędną formą poprawnej? Otóż nie, Szanowni Państwo. Zarówno pierwsza, jak i druga forma jest poprawna i semantycznie różna.

Przyjrzyjmy się pierwszej postaci, czyli formie tymże. Jest to połączony zaimek ten (w narzędniku) z partykułą wzmacniająca że. Zaimek ten odnosi się do obiektów (chociaż niewyłącznie), które postrzegane są jako bliskie. Zobaczmy przykładowe zdanie: Idę z tym mężczyzną. Wszystko jest w nim jasne i podobnie będzie, jeśli dodamy do zaimka partykułę wzmacniającą że: Idę z tymże mężczyzną. Znaczeniowo zdanie również nie uległo zmianie, prawda? Konstrukcja z tymże tylko w brzmieniu (i nieco w wyglądzie) upodobniła się do formy z tym że, o której piszę niżej.

Druga forma, czyli z tym że, niesie z sobą inne znaczenie. Przede wszystkim różnica polega na tym, że jest to spójnik podobny do ale, jednak oraz z tym wyjątkiem że. Zwłaszcza ten ostatni ładnie nam obrazuje, jak należy poprawnie pisać ów spójnik, rozdzielając od siebie tym i że. Przykładowe zdanie: Tomek przeczytał książkę, z tym że nie do końca ją zrozumiał.

Można jeszcze pochylić się nad miejscem przecinka w powyższej postaci. Na ogół przecinek stawia się przed całym zwrotem z tym że (zobacz przykład wyżej). Czasem można postawić przecinek między tym a że, jeśli na tym pada bardzo wyraźny akcent (zdarza się to raczej rzadko).

Na koniec jeszcze ostatni przykład, w którym znajdują się obie formy, o których była dzisiaj mowa, ładnie obrazując różnicę (choć stylistycznie nie jest to zdanie najwyższych lotów): Kasia siedziała na sprawdzianie z tymże Marcinem, który wykonał wszystkie polecenia, z tym że nie wie, czy rozwiązał je dobrze. 

czwartek, 24 października 2013

w poznaniu otwierają nowe centrum handlowe

Wyjdzie, że się czepiam, bo nie przepadam za stolicą Wielkopolski, ale co mi tam! Spotkałem się ostatnio w pociągu relacji Zielona Góra – Poznań Główny z takim oto zaproszeniem:


Wszystko pięknie, ale odnoszę wrażenie, że kogoś nie było na lekcjach języka polskiego, gdy omawiano podstawowe zasady ortograficzne, a mianowicie zasady pisowni wielką i małą literą. A może w Poznaniu takowe nie obowiązują?

wtorek, 22 października 2013

Nie ma cię na Facebooku, nie istniejesz?

Oczywiście nie zgadzam się z powyższą tezą, niemniej jednak od dziś piszę dla Państwa również na Facebooku. Docelowo najważniejsze wpisy pojawiać się będą tutaj i to nie ulegnie zmianie; fanpage będzie służyć przede wszystkim, by przedstawiać Wam różne ciekawostki polonistyczne, a uwierzcie, Facebook jest niczym studnia bez dna, jeśli idzie o posiadanie takowych. Mam nadzieję, że spodoba Wam się! 

Gorąco i bardzo serdecznie zachęcam do polubienia mojej facebookowej strony. Zastrzegam sobie jednak możliwość zawieszenia prowadzenia powyższego poratlu w wypadku, kiedy jej prowadzenie będzie kolidowało z innymi obowiązkami.

poniedziałek, 21 października 2013

„Szanowny Panie” z przecinkiem na końcu

Powracam dziś do tematu dotyczącego sposobu prowadzenia korespondencji. Chciałbym, byście się zastanowili, która z podanych niżej form adresatywnych jest poprawna. Wpierw jednak pomyślcie, czy i której używacie. Oto przykłady:

Szanowny Panie,
Piszę do Pana (…)

Szanowny Panie,
piszę do Pana (…)

Bardzo często spotyka się formy, w których po przecinku, występującym w nagłówku listu, następuje część zdania (poniżej nagłówka) rozpoczynająca się od wielkiej litery. Okazuje się jednak, że ten zapis jest niepoprawny, a już na pewno niezgodny z naszą polską tradycją. Biję się po stokroć w pierś, bowiem sam do niedawna w taki oto sposób prowadziłem różnego rodzaju korespondencje.

W związku z tym jedynie drugi przykład podany wyżej jest poprawny i w taki oto sposób należy pisać listy tudzież maile. Skąd się bierze pierwszy wariant pisania listów? Prawdopodobnie, pisząc jak wyżej, wzorujemy się na korespondencji angielskiej, w której zapis ten jest zgodny z tamtejszymi normami. U nas rozpoczęcie zdania po nagłówku wielką literą możliwy jest jedynie wtedy, kiedy nagłówek kończymy wykrzyknikiem (druga możliwość, po przecinku, na kończenie nagłówka). Nie zawsze jednak wykrzyknik w liście możemy postawić.

czwartek, 17 października 2013

Korwin-Mikke w ujęciu językowym

W dzisiejszym moim wywodzie zajmiemy się odmianą nazwiska znanego polskiego polityka Janusza (i tu jest problem)… Korwina-Mikke, Janusza Korwina-Mikkego czy Janusza Korwin-Mikkego? A może Janusza Korwin-Mikke?

Wczoraj usłyszałem formę Janusza Korwina-Mikke. Nie wydaje mi się ona jednak do końca poprawna. Po pierwsze, warto wiedzieć, że jeżeli pierwszy człon nazwiska jest nazwą herbu, nie odmieniamy go. Czasami jednak zwyczajnie brak nam dostatecznej wiedzy na ten temat (w wypadku TEGO Janusza nazwisko Korwin nie odmienia się), a ponieważ język polski jest językiem fleksyjnym, raczej optowałbym za odmianą obu członów powyższego nazwiska. Należałoby zatem użyć form, które w mowie mogą nam sprawić kłopot. Nie oznacza to od razu, że forma przez nas używana jest błędna.

Co ciekawe, nawet jeśli pierwsza część nazwiska nie podlega odmianie (jest nazwą herbu), jej dokonanie nie stanowi bynajmniej błędu. Stąd sugerowane przeze mnie formy powyższego nazwiska to: Korwin-Mikke, Korwina-Mikkego, Korwinowi-Mikkemu, Korwina-Mikkego, Korwinem-Mikkem, Korwinie-Mikke. Wymienione konstrukcje stosować warto dla bezpieczeństwa, chyba że mamy stuprocentową pewność o nieodmienności pierwszej formy.

niedziela, 13 października 2013

Byliśmy pierwsi, drudzy, trzeci… i poszłem na koniec!

Liczebniki porządkowe po raz kolejny zwracają na siebie uwagę i dlatego znów chcę, abyśmy się nad nimi pochylili. Zapytano mnie o to, czy forma piąci w znaczeniu piąty z kolei jest poprawna. Rozważmy ten problem.

Z pewnością dla wielu liczebnik piąci może wydać się jakiś obcy. Nie dziwi mnie to, ponieważ ów liczebnik praktycznie w ogóle nie jest używany (powiemy raczej, że ktoś zajął piąte miejsce). W związku z czym jeszcze niedawno słowniki poprawnościowe za poprawne uznawały jedynie cztery pierwsze liczebniki męskoosobowe (bo o takich jest tu mowa), tzn. pierwsi, drudzy, trzeci oraz czwarci. Co ciekawe, w liczebnikach niemęskoosobowych powszechnie słyszy się, że na przykład dziewczyny były piąte, szóste, siódme itd. Dlaczego zatem nie możemy powiedzieć, że panowie byli piąci, szóści, siódmi?

Przede wszystkim nie do końca jest tak, że nie możemy. Owszem, do niedawna wybrane słowniki nie stanowiły o tym, że powyższe formy są poprawne, ale to już uległo zmianie. Najnowszy Słownik poprawnej polszczyzny z 2011 r. liczebniki porządkowe męskoosobowe uznaje jedynie jako formy bardzo rzadko używane. Można bez obaw mówić zatem chociażby: Bartek i Michał byli dziesiąci (zamiast: Bartek i Michał zajęli dziesiąte miejsce). Ba, można nawet stworzyć liczebnik porządkowy tysiąc sześćset osiemdziesiąci dziewiąci!

Najważniejsze jest bowiem to, że powyższe formy są zbudowane zgodnie z zasadami języka polskiego, więc mniejsza o to, czy używamy tych konstrukcji często, czy nie. Spójrzmy sobie chociażby na wszechobecny czasownik poszłem. Można by pomyśleć, że skoro bardzo wiele osób go używa, to można go uznać chociaż jako formę potoczną. Dlaczego więc się tego nie robi? Ponieważ, w przeciwieństwie do męskoosobowych liczebników porządkowych, czasownik w postaci poszłem jest utworzony niezgodnie z zasadami gramatycznymi i dlatego nigdy Polacy nie otrzymają zgody językoznawców na tę formę.

czwartek, 10 października 2013

Krótka uwaga o czasie przyszłym złożonym

W języku polskim na powiedzenie o czynności, którą będziemy wykonywać, mamy dwie możliwości. Możemy na przykład posłużyć się czasem przyszłym prostym (np. pójdę, napiszę, przeczytam). Używamy go, kiedy chodzi nam o czynności aspektu dokonanego. Gdy chcemy mówić o czasownikach niedokonanych w czasie przyszłym, musimy zastosować czas przyszły złożony. I właśnie tego czasu gramatycznego tyczy się moje dzisiejsze krótkie rozważanie.

Czas przyszły złożony składa się z czasownika być odmienionego w czasie przyszłym, który pełni funkcję tzw. czasownika posiłkowego, oraz z czasownika, który wyraża czynność, jaką będziemy wykonywać. Można ją zapisać w dwojaki sposób. Może to być bezokolicznik (np. będę robić) lub imiesłów przeszły (np. będę robił, będę robiła). Obie formy są równoważne, z tym że warto zauważyć, iż ta druga daje nam więcej informacji o podmiocie (podając jego rodzaj, doprecyzowuje nam go). Nie wpływa to jednak na niepoprawność pierwszej konstrukcji, jeśli więc ktoś ją sobie upodobał, może bez żadnych konsekwencji ją stosować.

środa, 9 października 2013

Zaimek ÓW

Wiele osób nadużywa zaimka ów, chcąc nadać swojej wypowiedzi bardziej „wyuczony” charakter. Co gorsza, sporo osób z tej grupy nadużywającej robi to błędnie, bo niekiedy możemy usłyszeć lub przeczytać takie oto przykładowe zdanie: Owy posiłek bardzo mi smakował, podczas gdy poprawnie skonstruowana wypowiedź powinna się rozpoczynać od zaimka ów.

Zacznijmy od odmiany. Zaimek, o którym dziś mówimy, odmienia się przez przypadki jak przymiotniki (jest to więc deklinacja przymiotnikowa), zatem dzieli się na rodzaje i liczby. W związku z czym dla liczby pojedynczej wyróżnia się zaimki: ów (chłopak), owa (dziewczyna) oraz owo (dziecko), zaś w liczbie mnogiej mamy owi (mężczyźni) oraz owe (kobiety, dzieci).

Teraz zwróćmy uwagę na szczegółową odmianę tego zaimka. Przeanalizujmy tabelę:

Liczba pojedyncza
Liczba mnoga

Rodzaj męski
Rodzaj żeński
Rodzaj nijaki
Rodzaj męskoosobowy
Rodzaj niemęskoosobowy
M.
ów
owa
owo
owi
owe
D.
owego
owej
owego
owych
owych
C.
owemu
owej
owemu
owym
owym
B.
ów / owego
ową
owo
owych
owe
N.
owym
ową
owym
owymi
owymi
Msc.
owym
owej
owym
owych
owych
W.
ów
owa
owo
owi
owe

Przyjrzyjmy się znaczeniu słowa ów. To część mowy, która towarzyszy rzeczownikowi i wyróżnia kogoś lub coś; określa to, o czym była już mowa lub też występuje w zdaniu nadrzędnym, np. Ów student nie zaliczył egzaminu z historii literatury. Najprościej, wskazane zaimki mogą zastępować zaimki wskazujące (ów=ten, owa=ta, owo=to, owi=ci, owe=te). Zaimek ów może również występować w połączeniu z innymi zaimkami (zwykle na drugim miejscu), oznaczać osobę lub rzecz bliżej nieokreśloną, np. Ta śpiewała, owa tańczyła lub: Ta i owa zaprezentowały ciekawe widowisko.

Zanim postawimy zaimek ów przed rzeczownikiem, należy zwrócić uwagę, z jakim rodzajem, liczbą i przede wszystkim przypadkiem mamy do czynienia i wstawić odpowiednio odmieniony przypadek ów, czyli na przykład: ów pan Tadeusz, owej suszarki, owemu łóżku, owych dżentelmenów, owymi pracowniami, owych oknach. Jeśli sytuacja w dalszym ciągu wydaje się Państwu niezrozumiała, to nie ma innej rady jak takiej, aby nie używać w swoich wypowiedziach zaimka ów, jeśli się tego nie potrafi.

poniedziałek, 7 października 2013

Granica a zagranica

Czy zdanie: Student uczący się zagranicą jest poprawne? Otóż nie! Należy poprawić ostatni wyraz, czyli zagranicę, oddzielając przedrostek za od rzeczownika granica, tworząc tym samym wyrażenie przyimkowe. No dobrze, ale przecież rzeczownik zagranica w języku polskim istnieje, więc spotkamy się z formami: zagranicy, zagranicą, zagranicę, zagranicy. Kiedy zatem użyjemy pisowni łącznej, a kiedy konstrukcję tę rozdzielamy od siebie?

Wpierw zauważmy, że mamy tu dwa różne rzeczowniki – zagranicę (obce kraje) oraz granicę (linia oddzielająca pewien obszar).  Jeśli mamy na myśli kraje, leżące poza granicami danego państwa, czyli zagranicę jako taką, nie oddzielamy przedrostka od rdzenia, np. Tomek przyjedzie jutro z zagranicy. Inaczej można by napisać: Tomek przyjedzie jutro z obcych krajów. Inny przykład: Martyna i Paulina zwiedziły w tym roku zagranicę (czyli obce kraje).

Jeśli chodzi nam o granicę będącą linią, która oddziela jakiś teren, to nie mamy innego wyjścia, jak stosować wyrażenia przyimkowe. Dla podkreślenia różnicy użyję podobnych przykładów jak wyżej: (1) Tomek przyjedzie jutro zza granicy, czyli Tomek przyjedzie jutro zza linii granicznej. (2) Martyna i Paulina były w tym roku za granicą, czyli za linią graniczną.

Na zakończenie warto wrócić do zdania, otwierającego moje dzisiejsze rozważania. Widzimy i rozumiemy już, że w zdaniu: Student uczący się za granicą podmiotem jest student, który uczy się poza granicami jakiegoś kraju, prawda? Trzeba zatem umiejętnie odróżniać terminy granica i zagranica

sobota, 5 października 2013

JAKBY i JAK BY

Jak w połączeniu z cząstką by możemy zapisać w dwojaki sposób – łącznie i oddzielając je od siebie. Od czego to zależy, kiedy jak zapisujemy? Od znaczenia, w jakim danej formy używamy.

Jakby (a więc pisownię łączną) używamy, kiedy forma ta jest spójnikiem, którego synonimami są gdyby oraz jak gdyby, np. (1) Jakbym wiedział, tobym przyszedł. (2) Wyglądasz, jakbyś nie spał cały tydzień! Mówiąc prościej, takowej struktury używać należy w wyrażeniach porównawczych.

Pisownię rozdzielną należy stosować, kiedy jak jest zaimkiem (oznacza w jaki sposób). Przykłady: (1) Jak by to powiedzieć. (2) Myślę, jak by tu ci pomóc. (3) Zróbcie tak, jak byście chcieli.  Tu również staram się uprościć zasadę; zauważcie, iż cząstka by może nam się łączyć z osobową formą czasownika. Możemy więc powiedzieć: Zróbcie tak, jak byście chcieli, ale można też napisać: Zróbcie tak, jak chcielibyście.

Należy więc albo znać znaczenie używanej przez nas formy, albo sprawdzić, z jaką częścią mowy łączy się cząstka by – jeżeli ze spójnikiem jak, piszemy wtedy jakby; jeśli jednak cząstka by łączy się z czasownikiem, należy zastosować pisownię jak by (wówczas jak jest zaimkiem).

czwartek, 3 października 2013

Kawy? A może kawę?

Dzisiejsze zagadnienie, którego wyjaśnienia się podejmuję na życzenie jednego z czytelników mojego bloga, jest bardzo obszerne, ale niewątpliwie dosyć kluczowe w języku polskim. Zwrócono się do mnie z prośbą o rozwikłanie dylematu językowego - czy należy mówić zrób mi kawę czy kawy, herbatę czy herbaty; nalej mi maślankę czy maślanki. Jakiego przypadka Państwo użyliby?

W takich problematycznych związkach rządu, bo z takowym związkiem wyrazowym mamy do czynienia (niewtajemniczonych odsyłam tutaj), trzeba się zastanowić, którym przypadkiem rządzi dany czasownik (dopełniaczem czy biernikiem). Czasownik zrobić rządzi na ogół biernikiem, np. zrobić zadanie, zaś celownikiem w przeczeniu, np. nie zrobić zadania. Nie jest to jednak takie oczywiste w wypadku zdań, o których piszę wyżej.

W języku polskim wyróżnia się tzw. dopełniacz cząstkowy, którym podkreślamy, że chodzi nam o nieskonkretyzowaną ilość z pewnej całości. Dlatego w tym wypadku stawiamy tezę, że nie wiemy, ile tak naprawdę tej kawy chcemy, w związku z czym powinniśmy raczej powiedzieć: zrób mi kawy (w znaczeniu filiżankę kawy). Forma z biernikiem (zrób mi kawę) nasuwa raczej skojarzenie, iż prosimy o paczkę kawy.

Podobnie jest z herbatą; tu także sugeruję konstrukcję zrób mi herbaty jako tę poprawną. Prosimy przecież o swoistą „porcję” (jeśli możemy mówić o „porcjach” w wypadku herbat). Sytuacja nie zmienia się również w kwestii maślanki.  Prosząc o jej nalanie, nie chcemy całego opakowania, tak że formą bez zarzutu jest konstrukcja: nalej mi maślanki, ale już na przykład w przepisie kulinarnym: wlej maślankę (ze spisu składników wiemy, ile tej maślanki mamy wlać, a poza tym czasownik ten rządzi biernikiem).

W dużej mierze dzisiejszy wykład odnosi się do związków wyrazowych, ale z uwagi na rozległość tego materiału nie wyjaśniam tego szczegółowo (stąd w początkowych akapitach odsyłacz), niemniej obiecuję, że postaram się wrócić do tego w formie ściśle teoretycznej w niedalekiej przyszłości.