poniedziałek, 27 czerwca 2016

„Jubilat” a „solenizant” – czym różnią się te słowa?

Dzisiejszą poradą chciałbym częściowo nawiązać do trzecich urodzin Językowych rozważań i z tej okazji najnowsza lekcja j. polskiego skupia się na dwóch wyrazach oznaczających – wydawać by się mogło – to samo. Pomiędzy solenizantem a jubilatem, bo o nich mowa, istnieje jednak pewna znacząca różnica.

Solenizant to wyraz, który nada się zawsze. Tym bowiem rzeczownikiem określa się osoby, które w danym dniu obchodzą imieniny bądź urodziny. Nie zawsze natomiast można użyć wyrazu jubilat. Oznacza on bowiem kogoś, kto obchodzi jubileusz, czyli ważną, okrągłą rocznicę jakiegoś wydarzenia.

Współcześnie zauważalne jest rozszerzenie zakresu użycia wyrazu jubilat. Coraz częściej używa się go w odniesieniu na przykład do kogoś, kto obchodzi niespecjalnie znaczące urodziny czy rocznice, jakkolwiek to brzmi. Wskażmy dla przykładu drugą rocznicę ślubu albo piąte urodziny dziecka. W obu wypadkach rzeczownik jubilat jest w najlepszym razie nieszczęśliwym sformułowaniem.

niedziela, 26 czerwca 2016

To już trzy lata...

Dziś mijają trzy lata od powstania „Językowych rozważań młodego polonisty”! Strona, której wróżono rychły kres, dziś liczy sobie blisko 400 opublikowanych porad językowych oraz ponad 4700 osób na Facebooku. To dla jednych mało, dla jednych dużo, dla mnie satysfakcjonująco.

Od ostatnich urodzin wiele się wydarzyło w życiu młodego polonisty. Do najważniejszych wydarzeń i podejmowanych inicjatyw zaliczyć mogę: ukończenie studiów polonistycznych na poziomie licencjackim, podjęcie studiów magisterskich na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (filologia polska, opcja językoznawcza), nawiązanie współpracy z kultowym czasopismem „Polonistyka”, w którym publikuję „Polonistyczne rozważania o kulturze i poprawności języka”, oraz udział w studencko-doktoranckiej konferencji naukowej pt. „Młodzi o języku pokoleń” odbywającej się na Uniwersytecie Warszawskim. Aktywnie działam też na rzecz mojego lokalnego środowiska, m.in. poprzez uczestnictwo (jako juror) w różnego rodzaju konkursach organizowanych dla dzieci i młodzieży. W tak zwanym międzyczasie odbyłem również praktykę w gimnazjum. Okazało się, że gimnazjaliści nie tacy znowu straszni, jak są malowani w mediach. Czas spędzony w Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Zbąszynku, którego notabene jestem absolwentem, zaliczam do bardzo udanych i twórczych okresów.

Przede mną zaplanowana na wrzesień praktyka w szkole ponadgimnazjalnej (ZST Zbąszynek). Budzi ona moje największe nadzieje, gdyż treści polonistyczne ujęte w podstawie programowej dla tego etapu edukacyjnego uważam za najciekawsze, mimo że nauka o języku jest tam traktowana marginalnie (jeśli w ogóle!). Miałem szczęście spotykać na swojej drodze kompetentnych polonistów, którzy wdrażali mnie w zawód, i liczę, że w przyszłym roku, gdy będziemy świętować czwarte urodziny tej strony, będę mógł podzielić się z Państwem radosną nowiną o znalezieniu zatrudnienia właśnie w szkole.

Wierzę bardzo, że zapowiadana przez rząd burza w oświacie, którą jutro w Toruniu ma przedstawić minister edukacji (szczegóły tutaj), a która ma rozpocząć się w przyszłym roku, nie zweryfikuje boleśnie moich marzeń. Tego z okazji urodzin życzę sobie, Państwu natomiast chciałbym życzyć, aby się Państwo przesadnie tu nie nudzili i znajdowali zawsze coś, co będzie Państwa uczyć, ale też bawić. Nie od dziś wiadomo, że połączenie nauki i zabawy najlepiej sprzyja edukacji, dlatego bawmy się razem i uczmy się o polszczyźnie przez kolejny rok!

Z pozdrowieniami
Kamil, Młody Polonista

sobota, 25 czerwca 2016

Skróty od nazw miejscowości

Często zdarza mi się widzieć skrót W-wa oznaczający Warszawę. Jak sądzę, w tych obserwacjach nie jest odosobniony. Moje rodzine miasto (Zbąszynek) często bywa skracane do formy Zb-ek, ale czy tak w ogóle można skracać tego typu nazwy?

Szanowni Czytelnicy, nazwy miejscowości są tymi nazwami, których najlepiej nie skracać. Istnieje bowiem ryzyko, że nie zawsze takowy skrót zostanie odczytany w sposób jednoznaczny. O ile skrót W-wa większość z nas odczyta prawidłowo, o tyle do skrótu Zb-ek mam już wątpliwości. Tych nowotworów należy więc unikać. 

czwartek, 23 czerwca 2016

Co to znaczy, że coś jest „czerstwe”?

Przymiotnik czerstwy może być użyty w języku polskim na dwa różne sposoby – w odniesieniu do ludzi oraz pieczywa. W zależności od tego, do czego ów wyraz odnosimy, jego znaczenie jest zgoła odmienne.

Czerstwy w odniesieniu do ludzi oznacza bycie zdrowym, rześkim, krzepkim. O starszej pani można tak np. powiedzieć, jeśli wciąż – mimo wieku – nieźle się, mówiąc potocznie, trzyma (por. Ma już ponad 80 lat, ale to wciąż czerstwa babka). Gdy z kolei określamy tym przymiotnikiem pieczywo, mamy na myśli chleb nieświeży, suchy, twardy.

Co ciekawe, czerstwy w znaczeniu 'świeży' bywa używany w niektórych gwarach polskich (szczególnie w tych południowych) i tym samym semantycznie oznacza to samo, co w języku czeskim, gdyż tam czerstwy to właśnie świeży.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

„Rzeczpospolita” w ujęciu językowym

W jaki sposób poprawnie odmieniamy wyraz rzeczpospolita? Rzeczpospolitej czy rzeczypospolitej? Takie pytanie zadano mi wczoraj, a dziś stanowi ono przedmiot najnowszych rozważań.

Rzeczownik ten – podobnie jak na przykład Wielkanoc, o której pisałem tutaj oraz tu – jest zrostem, czyli rodzajem bezpośredniego połączenia dwóch wyrazów (rzecz oraz pospolita). O złożoności tego typu struktur świadczy fleksja, obejmuje ona bowiem obie części składowe (por. Białegostoku, Wielkiejnocy itp.). W wypadku rzeczpospolitej i Wielkanocy dopuszcza się jednak fleksyjną oboczność, co oznacza, że w podanych wyrazach możemy pominąć fleksję wewnętrzną. Innymi słowy – można mówić i pisać o rzeczpospolitej oraz rzeczypospolitej. Obie wersje są bowiem dopuszczalne (zob. tabela na końcu).

Warto również uwzględnić podczas tej lekcji poprawnej polszczyzny kwestię zapisu. Ona również jest złożona. Gdy odnosimy ów wyraz do ustroju, obowiązuje nas pisownia małą literą. Jeśli natomiast mamy na myśli nazwę Polski, bezwzględnie należy zastosować wielką literę (por. rzeczpospolita szlachecka, ale Rzeczpospolita, a także Rzeczpospolita Polska, Polska Rzeczpospolita Ludowa itp.).

Na marginesie powyższych rozważań wskażmy, że etymologicznie Rzeczpospolita znaczy tyle, co „dobro wspólne”.

sobota, 18 czerwca 2016

Dlaczego „dzień dobry”, choć „dobranoc”?

Dzisiaj pragnę zwrócić Państwa uwagę na pisownię bardzo popularnych zwrotów grzecznościowych. Należą do nich dzień dobry, dobry wieczór, dobranoc. Dlaczego dwa pierwsze piszemy oddzielnie, trzeci natomiast łącznie? Dlaczego w pierwszym zwrocie przydawka dobry pojawia się na drugim miejscu, a w kolejnych na pierwszym?

To zróżnicowane wynika – najprościej rzecz ujmując – z konwencji. Dzień dobry dawniej miało postać dobry dzień, w którym przymiotnik dobry umiejscowiono na początku. Wiele osób posługujących się jednak gwarą wymawiało to połączenie jako jeden wyraz dobrydzień, co nie spodobało się purystom językowym, którzy postanowili (jak widać, skutecznie) zmienić szyk na dzień dobry. Co ciekawe, nie piętnowano przy tym połączenia dobranoc, które jest zrostem (takim samym jak choćby Wielkanoc). Warto pamiętać, że pisownia łączna zarezerwowana jest dla pożegnalnej formy przed nocą, w innym wypadku powinniśmy posłużyć się pisownią rozłączną (por. zdanie To była dobra noc).

wtorek, 14 czerwca 2016

Nie mylmy „toteż” z „to też”

Połączenie to też to dwa różne wyrazy (zaimek wskazujący to oraz przysłówek też). Można ich używać w zdaniach, w których nawiązujemy do czegoś, o czym była już mowa (wynika to bowiem z faktu użycia zaimka to), np. Były tam różne atrakcje, nie podobały ci się one? Nie no, to też mi się podobało!.

Toteż natomiast jest zrostem, a ściślej – spójnikiem, który nawiązuje do czegoś, jest jak gdyby wnioskowaniem. Innymi słowy spójnik toteż znaczy tyle, co więc lub zatem. Oto przykłady: (1) Było wczoraj na dworze chłodno, toteż postanowiłem zrezygnować z wieczornego spaceru. (2) Byłem bardzo głodny, toteż zjadłem podwójną porcję zupy.

Z powyższych rozważań jasno (mam nadzieję) wynika, że toteż a to też to zupełnie inne wyrazy. Należy więc umiejętnie różnicować tę pisownię (co za tym idzie – różnicować znaczenie). W przeciwnym razie narażamy się na błędy ortograficzne.

piątek, 10 czerwca 2016

„Mistrzostwa” w ujęciu poprawnej polszczyzny


Dziś rozpoczęły się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2016. Z tego właśnie powodu najnowsze rozważania poświęcam temu wydarzeniu. W jaki sposób poprawnie używać nazwy tej imprezy? W obiegu spotykamy bardzo różne zapisy.

Zgodnie z regułą ortograficzną wielką literę piszemy w nazwach imprez międzynarodowych lub krajowych, którym organizatorzy chcą nadać specjalny tytuł. Niewątpliwe europejskie rozgrywki piłkarskie są taką imprezą, przy czym wielka litera powinna być zarezerwowana dla oficjalnej nazwy, która odnosiłaby się do jednej, konkretnej imprezy. Warto porównać zdania: (1) Cieszę się z powodu odbywających się właśnie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej; (2) Oglądam wszystkie mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Należy pamiętać, że przyimki, które wchodzą w skład danej nazwy, piszemy małą literą.

Przy okazji warto również zwrócić uwagę na skrótową nazwę europejskich mistrzostw (Euro). Choć ma ona charakter potoczny, pamiętać trzeba, że wyraz ten piszemy wielką literą (Euro 2016). Dzięki temu odróżniamy euro jako walutę większości krajów Unii Europejskiej od Euro, tj. piłkarskich mistrzostw Europy.

czwartek, 9 czerwca 2016

„Ramiączko” czy „ramionko”?

Kiedyś pewna osoba pracująca w sklepie z bielizną zapytała mnie o poprawną formę wyrazu ramiączka/ramionka. Oba te wyrazy są poprawne, pochodzą nawet, co nietrudno zauważyć, od tego samego wyrazu (ramię), oba jednak różnicuje znaczenie.

Ramiączko to pasek materiału przytrzymujący na ramionach część garderoby. Ramionko natomiast to zdrobnienie, które oznacza ‘małe ramię’. Nie ma zatem czegoś takiego jak sukienka na ramionkach (może być ewentualnie sukienka na CZYICHŚ ramionkach).

niedziela, 5 czerwca 2016

Czym się różni „reprezentacyjny” od „reprezentatywnego”?

Wyrazy, którym dziś poświęcam rozważania, należą do licznej grupy wyrazów określanej mianem paronimów. Ze względu na podobne brzmienie i pisownię często się je myli. Nie należy jednak tego czynić, gdyż oba te wyrazy mają inne znaczenie.

Rzeczownik reprezentacyjny ma związek z reprezentacją jakichś osób, instytucji itp. (także z nadawaniem się do reprezentacji). Chociażby nasi polscy piłkarze są reprezentacją Polski, prezydent lub inni politycy reprezentują kraj.

Reprezentatywny z kolei to in. ‘typowy, charakterystyczny’. Wyrazem tym określamy dobre przykłady czegoś (zob. „Wesele” S. Wyspiańskiego to dramat reprezentatywny dla modernizmu).

czwartek, 2 czerwca 2016

„Imienia” czy „imieniem”?

W moim rodzinnym mieście znajduje się rondo, któremu nadano imię Håkana Erikssona. Problem z tym rondem polega na tym, że na tabliczce informującej o patronie znajduje się błąd. W dodatku kłuje w oczy od ponad roku.

Błąd, o którym mowa, polega na niepoprawnej formie użycia wyrazu imię. Otóż jeśli coś nosi czyjeś imię, to powinniśmy się posłużyć dopełniaczem (imienia, nie: imieniem). Należy zatem mówić i pisać o rondzie imienia Håkana Erikssona. Postać z formą imieniem jest błędna.

Analogicznie rzecz ma się z wszystkimi innymi nazwami instytucji i obiektów, którym nadajemy imię. Skrót im. odczytujemy zawsze jako imienia (por. Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Zbąszynku = Gimnazjum imienia Polskich Olimpijczyków, nie: *Gimnazjum imieniem Polskich Olimpijczyków).