Dziś zajmuję
się bardzo potocznym zwrotem, którego na dobrą sprawę używać nie polecam, lecz
nie ma co do tego wątpliwości, że on istnieje i że jest dość często (zbyt często)
stosowany. Chodzi o słowo, będące skróconą formą używanego na pożegnanie na razie.
W wersji
skróconej urywamy w drugim członie –zie
i mówimy nara. I zwykle z taką formą
spotykamy się w tekście pisanym. Jednak czy do końca jest ona poprawna?
Słowniki nie rejestrują tego wyrażenia, więc koniec końców można by formę nara uznać, ale jednak my wiemy przecież, że owo
wyrażenie jest skrótem od zwrotu na razie,
które piszemy, jak widać, oddzielnie. W związku z tym, choć samemu przez
dłuższy czas nie raziła mnie pisownia łączna, z językowego punktu widzenia byłbym
raczej za pisownią oddzielną (na ra).
Jeśli zdarzy
mi się jeszcze raz po raz użyć tej konstrukcji, zastosuję pisownię oddzielną i
wszystkim Wam radzę stosować tę formę w takiej postaci, choć ogólnie nie
polecam jej używać w ogóle. Jeśli już, to niech to będzie w bardzo towarzyskich
kontaktach, a w języku pisanym wyłącznie na różnego rodzaju komunikatorach
internetowych z bardzo bliskimi znajomymi.