sobota, 31 stycznia 2015

Rola a funkcja

Rzeczowniki rola i funkcja bardzo często są ze sobą mylone, stąd powstaje błędna konstrukcja składniowa jak pełnić rolę. Pełnić można co najwyżej funkcję, rolę zaś się odgrywa (także gra).

Biorąc pod uwagę to, co wyżej napisane, można powiedzieć, że ktoś odgrywał rolę (np. Hamleta), ale nigdy nie wolno nam mówić, że ktoś pełnił rolę Hamleta. Inny przykład – zdanie: Piotrek tego wieczoru pełnił rolę kierowcy jest niepoprawne i należałoby je przeredagować w taki sposób: Piotrek tego wieczoru pełnił funkcję kierowcy.

środa, 28 stycznia 2015

„Remisja” to nie „reemisja”

Pojęcia remisja i reemisja to dwa zupełnie różne pojęcia. Każdy z nich dotyczy też innej sfery życia, dlatego należy umiejętnie rozgraniczać te wyrazy.

Remisja jest terminem odwołującym się do medycyny. Oznacza bowiem wycofanie objawów choroby, co nie znaczy, że pacjent dzięki remisji staje się zdrowy (jest to tylko czasowe wyciszenie, nierzadko jest to, mówiąc bardzo potocznie, cisza przed burzą).

Jeśli idzie zaś o reemisję, to jest to pojęcie, które składa się z dwu części. Po pierwsze, z wyrazu emisja (tj. nadanie np. jakiegoś programu radiowego lub telewizyjnego), a po drugie z cząstki re-, która oznacza ‘znów, powtórnie, ponownie’. Skoro tak, reemisja to ponowne nadanie jakiegoś programu. Tym samym widać wyraźnie, że remisja i reemisja to zupełnie dwa inne wyrazy, które nie mają ze sobą nic wspólnego.

niedziela, 25 stycznia 2015

Najmniejsza linia czy najmniejszy opór?

Wyrażenie po najmniejszej linii oporu, które często występuje w polszczyźnie, niezwykle rzadko pojawia się w wersji poprawnej! Powyższa forma – jak zaraz się przekonacie – jest niestety nielogiczna.

W wyrażeniu będącym przedmiotem moich rozważań pojawia się rzeczownik linia, która określona jest przydawką najmniejsza, a przecież linia może być co najwyżej długa lub krótka. Skąd więc najmniejsza? Epitet ten nie odnosi się do linii, tylko do oporu. To opór może być mały lub duży, nie linia. W związku z tym jedynie poprawną formę tego wyrażenia mamy wówczas, gdy powiemy albo napiszemy: po linii najmniejszego oporu.

Przy okazji, gdy mówimy, że coś zrobiliśmy po linii najmniejszego oporu, mówimy, że zrobiliśmy coś w sposób najłatwiejszy, w jaki się dało. To sposób, za pomocą którego zbytnio się nie natrudziliśmy. Przykładowo: student, który przeczytał wszystkie książki do egzaminu, a ponadto zaczytywał się w tzw. „literaturze uzupełniającej” nie poszedł po linii najmniejszego oporu w odróżnieniu od tego studenta, który opanował jedynie niezbędne minimum, ponieważ zależało mu wyłącznie na zaliczeniu przedmiotu jak najtańszym kosztem.

piątek, 23 stycznia 2015

Co to znaczy, że „mucha nie siada”?

Dzisiaj zamiast nad poprawnością językową sensu stricte pochylać się będziemy nad związkiem frazeologicznym, jakim jest powiedzenie mucha nie siada. Co to właściwie znaczy?

Sprawa jest prosta, ale my rozłożymy ten związek frazeologiczny na czynniki pierwsze. Mucha, jak wiadomo, siada zwykle na czymś, co jest zepsute. Owszem, zaraz podniosą larum zoolodzy, że niekoniecznie, ale przyznać trzeba, że z większą preferencją muchy wybiorą mięso, owoce i inne produkty, których świeżość dawno przeminęła. Poza tym jeśli wybiorą świeżą żywność, to ją popsują, gdyż muchy są roznosicielami zarazków. W związku z tym, jeżeli mucha nie siada, to bardzo dobrze.

I rzeczywiście, powiedzenie, że mucha nie siada odnosi się zwykle do czegoś, co jest bez zarzutu i bez wad. Mowa więc o czymś udanym, na swój sposób wyjątkowym.

wtorek, 20 stycznia 2015

Dżentelmen czy …?

Oczywiście dzisiaj nie udzielę Państwu porady, co trzeba robić, by być dżentelmenem, chociaż można powiedzieć, że dżentelmenowi nie przystoi popełniać błędów językowych, więc jakaś mała porada już się pojawiła. I właśnie, by nie robić błędów, polecam dzisiejszy wpis dotyczący rzeczownika dżentelmen.

Celowo w temacie podałem tylko jeden rzeczownik – widać wyraźnie, że jest to spolszczona forma angielskiego wyrazu. Uważam, że to piękna forma, bo polska i przede wszystkim poprawna. Nie należy jej się obawiać w tekstach, jakie przyjdzie Wam pisać lub czytać. Co innego z angielskim wyrazem, który też w tekstach polskich może się pojawić. Warunkiem jego istnienia w tekście jest konsekwencja, tzn. albo piszemy cały czas dżentelmen, albo gentleman.

Zwróćcie – Mili Czytelnicy – uwagę na pisownię angielskiego wyrazu. To nie gentelman lub gentelmen, tylko gentleman (przyjrzyjcie się pogrubionym głoskom)! Przestawka (le w el), jaka się dokonuje w wymowie, ma prawo pojawić się tylko w spolszczonym wyrazie, czyli w wyrazie dżentelmen (kolejny powód, dla którego lepsza – moim zdaniem – jest ta forma).

Co ciekawe, ale nie jest to wcale pocieszające (wręcz przeciwnie), błędne formy pojawiają się u znanych autorów polskich. Pisze o tym prof. Bańko w Małym słowniku wyrazów kłopotliwych (Warszawa 2003): Na formy nie aprobowane w słownikach można natrafić też np. u Żeromskiego, Przybory, Tyrmanda i Gretkowskiej. Zastanawia się on nad tym, czy zawinili autorzy, czy wydawcy. Chciałbym wierzyć, że ci drudzy, chociaż z drugiej strony to udowadnia, że nie wszyscy są i nie wszyscy muszą być prof. Miodkiem (lub prof. Bańką, bo to też świetny językoznawca), a i on przyznaje, że zdarzają mu się czasami błędy.

czwartek, 15 stycznia 2015

„Chcąc nie chcąc” – uwaga interpunkcyjna

Zwrot chcąc nie chcąc znaczy ‘wbrew własnej woli, mimo woli’. Częściej używamy go w języku mówionym niż w pisanym, ale pojawia się on niekiedy w tekstach. Mnie osobiście zdarzyło się zobaczyć owo wyrażenie oddzielone przecinkami, jaki i bez przecinków. Czy któryś z tych sposobów zapisu jest błędem?

Niewątpliwie da się zauważyć w tym względzie niejednolitość. Jedni oddzielają zwrot „chcąc nie chcąc” od reszty zdania przecinkami bądź myślnikami, inni nie. I stąd różne zapisy. Ja bym jednak proponował oddzielać omawiane wyrażenie, ponieważ ma on charakter wtrącenia (por. Maciek, chcąc nie chcąc, odrobił wreszcie zadanie domowe). Fakt, że jego brak w zdaniu nie naruszyłby zbytnio sensu, w moim odczuciu powoduje, że należy oddzielić ów zwrot od reszty zdania za pomocą na przykład przecinków.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

„Nazywam się…” a „Mam na imię…”

Krótka uwaga dziś na temat przedstawiania się. Choć wydaje się, że to rzecz prosta, nie wszyscy wiedzą, w jaki sposób dobrze się przedstawić. By raz na zawsze temu zaradzić, zachęcam do zapoznania się z dzisiejszym wpisem.

Rzecz nie jest skomplikowana, mianowicie należy tylko umiejętnie rozróżniać zdanie zaczynające się słowami Nazywam się… od tego, które brzmi Mam na imię…. W wypadku tego pierwszego konieczne jest, aby pojawiło się nazwisko danej osoby (może być z imieniem, ale nie jest to obligatoryjne), czyli: (1) Nazywam się Kowalski lub (2) Nazywam się Jan Kowalski. Jeśli zaś używamy konstrukcji Mam na imię…, to jak sami podajemy, należy podać wyłącznie imię, np. Mam na imię Jan.

Jeżeli zatem ktoś pyta nas, jak mamy na imię, odpowiemy: Mam na imię Jan. Gdy jednak ktoś zapyta nas, jak się nazywamy, musimy odpowiedzieć: (1) Nazywam się Jan Kowalski lub (2) Nazywam się Kowalski. Osobiście uważam formę z imieniem i nazwiskiem za lepszą od tej z samym nazwiskiem.  

piątek, 9 stycznia 2015

Podawać coś w wątpliwość

Czasami wątpimy, jak wzorcowo powinien wyglądać jakiś związek frazeologiczny. Dobrym tego przykładem jest wyrażenie „podać (poddać) coś w wątpliwość”. Tam jest podać czy poddać? Nierzadko widzę błędną formę, dlatego konieczny jest mój głos w tej sprawie.

Możemy jedynie podać coś w wątpliwość, nigdy inaczej. Wyrażenie to traktuje bowiem o tym, że wyrażamy – a więc niejako podajemy  – coś w wątpliwość, np. Michał podał w wątpliwość to, o czym mówiła pani na lekcji.

wtorek, 6 stycznia 2015

Słowo na Trzech Króli

Pokłon trzech króli - rycina obrazu Heinricha Hofmanna (źródło: Wikipedia)

Dzisiejsze święto, które od trzech lat ustawowo jest dniem wolnym od pracy, nosi nazwę Objawienia Pańskiego, potocznie zwane jest świętem Trzech Króli i tej drugiej nazwie chciałbym się przyjrzeć z punktu widzenia polszczyzny. Znajduje się w nim ciekawy przypadek językowy, o którym traktuje dzisiejszy wpis.

Nim o samej nazwie, przejdźmy do tego, jak rzeczownik królowie się odmienia. Chodzi tutaj o dopełniacz, on bowiem może okazać się problematyczny. Rację trzeba przyznać tym, którzy odpowiedzieli sobie w myślach, że „królowie” w dopełniaczu przybierają postać „królów”. Skoro tak, dlaczego w nazwie dzisiejszego święta mamy „Trzech Króli?

W nazwie obchodzonego właśnie święta, mamy do czynienia z niczym innym jak z archaizmem. Owo wyrażenie skostniało tak bardzo, że dzisiaj nie wyobrażamy sobie mówić „Trzech Królów”. To dobrze, nie ma powodu, by to poprawiać. Wystarczy zapamiętać, że dopełniacz od rzeczownika „królowie” brzmi „królów” i tylko w nazwie święta wyjątkowo „króli”.

Należy również pamiętać, że jeżeli mówimy o figurze karcianej (wówczas nie „królowie”, tylko „króle”), to rzeczownik ten odmienia się zgoła odmiennie. Tutaj dopełniacz „króli” jest w porządku. Aby umiejętnie rozróżniać te dwie deklinacje, warto przyjrzeć się poniższej tabeli:

Królowie = ‘władca’
Króle = ‘figura karciana’
M.
Królowie
Króle
D.
Królów
Króli
C.
Królom
Królom
B.
Królów
Króle
N.
Królami
Królami
Ms.
Królach
Królach
W.
Królowie!
Króle!

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Ucho – dwa różne znaczenia, dwie różne deklinacje

Fot.: Wikipedia

Rzeczownik ucho nie sprawia kłopotu z odmianą, jeśli mowa jest o liczbie pojedynczej. Dlaczego zatem problem sprawia liczba mnoga? Jak w końcu się mówi – uszy czy ucha?

Być może większość z Was na to ostatnie pytanie odpowie uszy. Nie popełniają błędu wszyscy, którzy mają wówczas na myśli narząd słuchu. Rzeczownik ten odmienia się następująco: M. uszy D. uszu albo uszów (uszów jest rzadszą formą) C. uszom B. uszy N. uszami Ms. uszach W. uszy.

Uchem nazywa się również uchwyty (np. w kubku albo w torebce). W odróżnienia od narządu słuchu w liczbie mnogiej nie mówimy uszy, lecz ucha, a przypadki zależne przybierają nieco inne niekiedy formy. Omówmy je po kolei. Dopełniacz może przybrać – uwaga – aż trzy formy. Mogą to być uszu albo uszów (czyli identyczne jak w wypadku rzeczownika uszy), albo możemy powiedzieć uch (czyli bez wymiany ch:sz). Celownik przybiera postać uchom (nie: uszom), biernik jest równy mianownikowi, narzędnik może brzmieć uszami albo uchami, mianownik zaś uszach lub uchach.

W wypadku rzeczownika uchy (chodzi więc o uchwyt) proponowałbym jednak używać form bez alternacji, czyli bez wymiany ch:sz, stąd te pogrubienia wyrazów akapit wyżej. Wszystko po to, ażeby rozgraniczyć brzmienie, a co za tym idzie – rozgraniczyć znaczenie. Gdy będzie mowa o uszach, będziemy wiedzieć, że chodzi o narząd słuchu. Gdy z kolei rozmowa dotyczyć będzie uch, domyślimy się, że chodzi o różnego rodzaju uchwyty.

Na koniec jeszcze drobna uwaga co do połączeń omawianych wyrazów z liczebnikami. Oto bowiem wyrazy, w których występuje głoska sz, łączą się z liczebnikami zbiorowymi, np. dwoje uszu, trojga uszom. Z liczebnikami głównymi łączą się zaś wyrazy, gdzie występuje głoska ch, np. dwa ucha, trzem uchom.

piątek, 2 stycznia 2015

„Kamerować” – czy taki czasownik istnieje?

Byłem uczestnikiem bardzo ciekawej rozmowy, podczas której zastanawiano się, czy można mówić kamerować, gdy mamy na myśli nagrywanie czegoś. Ja byłem zdania, że nie jest to jakieś specjalne wykroczenie językowe, byli jednak i tacy, którzy absolutnie odrzucali tę formę na rzecz czasownika nagrywać. Kto wygrał spór?

Trzeba zacząć od tego, że czasownik kamerować w polszczyźnie istnieje. Po pierwsze, jest to czasownik zbudowany poprawnie z punktu widzenia gramatyki, a po drugie, rejestrują go słowniki, stąd nie mieli racji ci, co uznali ten wyraz za taki, który nie ma racji bytu.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób ów wyraz traktują autorzy słowników. Oto bowiem przy haśle kamerować mamy wyjaśnienie, że czasownik ten to potoczne określenie filmowania kamerą wideo, a to z kolei oznacza, że w starannej polszczyźnie, a już na pewno w polszczyźnie pisanej, tego czasownika należałoby się wystrzegać, niemniej jednak w mowie żywej powiedzenie do kogoś: Nie kameruj mnie!, nie jest jakimś błędem, za który należy się chłosta, przy czym rozumiem też tych, którzy zawodowo zajmują się filmowaniem i którzy woleliby, aby traktowano ich profesję bardziej poważnie.

PS Od nagrywać lepszą formą będzie filmować.