czwartek, 31 grudnia 2015

Sylwestrowe rozważania młodego polonisty


Ostatnio często czytałem teksty, w których nazwa sylwester odnosząca się do popularnych imprez organizowanych na zakończenie starego roku była zapisywana wielką literą (*Sylwester). To błąd i o tym właśnie traktują dzisiejsze rozważania.

Impreza sylwestrowa odbywająca się corocznie 31 grudnia to nie święto (w przeciwieństwie np. do 1 stycznia, tj. jutra, kiedy świętować będziemy Nowy Rok), lecz zwyczaj, a nazwy zwyczajów – o czym już niejednokrotnie pisałem – zapisujemy zawsze małymi literami (por. walentynki, andrzejki, mikołajki), stąd nazwę dzisiejszej nocy piszemy małą literą. Wielka litera zarezerwowana jest – jak wiadomo – dla imienia Sylwester, o czym informuje nas również ten oto urywek z internetowego słownika PWN:
   
Wszystkim Wam składam życzenia udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku. Aby sprzyjał on spełnianiu Waszych marzeń i zamiarów oraz aby radość towarzyszyła Wam nieustannie w 2016 roku. Serdeczności!

wtorek, 29 grudnia 2015

Kto mieszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich?

O mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) zapytała mnie pani Ramona, pisząc w tej sprawie wiadomość. Zastanawiała się ona nad tym, jak nazywamy ludzi zamieszkujących to państwo. Tę zagwozdkę spróbuję dziś rozwiązać.

Ogólnie można powiedzieć, że ZEA zamieszkują Arabowie, ale takowi mieszkają nie tylko w tym jednym państwie, prawda? Jeśli idzie o inne wyrazy, to wysoką frekwencją cieszy się rzeczownik Emiratczycy:



Rzeczownik Emiratczycy jest zbudowany poprawnie z punktu widzenia gramatyki, przy czym jak na razie nie rejestrują go jeszcze słowniki. To oznacza, że o ile w normie użytkowej możemy posługiwać się rzeczownikami typu Emiratczycy lub Emiratczyk, o tyle w języku oficjalnym powinna nas obowiązywać forma opisowa, tj. mieszkaniec Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aczkolwiek sądzę, że i w normie oficjalnej nikogo razić nie będzie, jeśli posłużymy się wskazanymi wyżej wyrazami. Warto również zauważyć, że w skład tego państwa wchodzą emiraty, od których niekiedy można utworzyć osobne nazwy mieszkańców, np. Dubajczycy.

Przy okazji należy również przyjrzeć się materiałowi nadesłanemu przez panią Ramonę:



W obu pojawia się rzeczownik emir. Jak przypuszczała pani Ramona, tak można określać mieszkańców ZEA. Nie do końca, ponieważ emir oznacza «tytuł książęcy władców niektórych państw arabskich; też: osobę noszącą ten tytuł» oraz «dowódcę wojsk w krajach arabskich do VII w.; później: wielkorządcę podbitej prowincji». I właśnie we wskazanych artykułach rzeczownik ten został użyty w pierwszym znaczeniu, nie zaś jako li tylko mieszkaniec ZEA. 

Podsumowując, mieszkańców ZEA określamy mianem Emiratczyków lub po prostu opisowo, czyli mieszkaniec Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

niedziela, 27 grudnia 2015

„Rok” i „lata”, czyli różnotematowe rzeczowniki

Pani Malwina zauważyła pewien błąd na jednym z serwisów plotkarskich. W artykule przytoczono tę oto wypowiedź znanego aktora:


Mamy tutaj oczywiście do czynienia z błędem. Poniżej krótki wykład w tej sprawie.

Rzeczownik rok (obok człowieka i ludzi) stanowi w polszczyźnie grupę rzeczowników, które w zależności od liczby mają różny temat. W liczbie mnogiej, jak z pewnością wiele z Was wie, wyraz rok przyjmuje postać lata. Nie jest do końca prawdą, że forma roki w liczbie mnogiej jest błędem. Można użyć tego wyrazu, jeśli mamy na uwadze rok w znaczeniu «termin, w którym dany sąd działał w określonym z góry miejscu i czasie» (dotyczy dawnej Polski). W związku z czym należy pamiętać, że nazwa roki została jak gdyby przeznaczona dla spraw związanych z sądownictwem.

Z powyższych rozważań wynika częściowo, dlaczego rzeczownik rok ma inny temat w liczbie mnogiej. Po pierwsze dlatego, że rok zaczął oznaczać «jednostkę czasu równą w przybliżeniu okres obiegu Ziemi wokół Słońca – 365 lub 366 dni» dosyć późno (XIV w.). Drugi powód natomiast jest taki, że skoro roki, tj. regularna forma mnoga, odnosi się do innego pojęcia, to dla semantycznego zróżnicowania zdecydowano się na inną formę, czyli lata, utworzoną od rzeczownika lato, ponieważ kiedyś tego wyrazu używano właśnie w znaczeniu takim, jakie dzisiaj ma rok (następnie wyraz ten wyparł rzeczownik lato w tym sensie, pozostawiając jednocześnie postać lata). 

PS Mąż Marty Żmudy-Trzebiatowskiej, który zaliczył językową wpadkę, miał dwa wyjścia. Mógł powiedzieć, że to jego najważniejszy rok w życiu albo że rok ten jest jednym z najważniejszych lat w życiu.

czwartek, 24 grudnia 2015

Wigilijnie o „Gwieździe Betlejemskiej” i „gwieździe betlejemskiej”



Jak zapisujemy nazwę popularnego bożonarodzeniowego symbolu, jakim jest gwiazda betlejemska – wielką czy małą literą? Odpowiedź na to pytanie trzeba zacząć od tego, że wyrażenie, które stało się przedmiotem moich dzisiejszych i jednocześnie świątecznych rozważań, ma dwa znaczenia i to one warunkują, w jaki sposób zapiszemy omawiany dziś związek wyrazowy.

Po pierwsze, tą nazwą określamy kwiat (zwany również poinsecją lub wilczomleczem podobnym), będący ‘rośliną o dużych, pojedynczych liściach tworzących dekoracyjną rozetę’. W tym znaczeniu gwiazdę betlejemską zapisujemy małymi literami. Z kolei gdy mowa o ‘gwieździe, która zaprowadziła mędrców do miejsca narodzin Chrystusa’, uprawniona się wydaje pisownia wielkimi literami, tj. Gwiazda Betlejemska. 

Na zakończenie wszystkim Czytelnikom Językowych rozważań składam życzenia ciepłych, rodzinnych świąt. Aby przepełniała je wzajemna miłość i radość wynikające ze spotkania z najbliższymi. Wesołych świąt, pięknych wzruszeń!

poniedziałek, 21 grudnia 2015

„Tata” a „tato” – uwagi o poprawności

Czy forma tato na określenie ojca jest poprawna? A może dopuszcza się ją tylko w pewnych kręgach gwarowych? Temu poświęcam niniejsze rozważania.

Rzeczownik tato to rzeczownik jak najbardziej poprawny. Bywa wprawdzie określany niekiedy jako wschodni regionalizm, ale może wystąpić (i występuje wcale nierzadko) w języku ogólnym. Jest to forma oboczna do rzeczownika tata. W związku z powyższym nie należy obawiać się tej formy i można jej używać zamiennie, aczkolwiek trzeba uważać z odmianą. Inaczej bowiem deklinuje się rzeczownik tata, a inaczej rzeczownik tato.

Wyraz tata z uwagi na końcowe -a odmienia się według paradygmatu żeńskiego. Zgodnie z odmianą rzeczownik ten przyjmuje takie oto formy: tata, taty, tacie, tatę, tatą. Inaczej odmienia się wyraz tato, który z gramatycznego punktu widzenia ma rodzaj nijaki, co za tym idzie – musi odmieniać się według wzorca nijakiego, czyli podobnie (lecz, co zaraz udowodnię, nieidentycznie) jak np. rzeczownik lato (przypomnij sobie artykuł odmiany lata dotyczący). Mówimy więc np., że nie ma tata (jak lata), przyglądam się tatu (jak latu), widzę tata (czyli inaczej niż widzę lato), idę z tatem (jak z latem), mówię o tacie (w odróżnieniu od lecie), wołamy zaś: tato!.

Z powyższych przykładów widać wyraźnie, że zarówno miejscownik, jak i wołacz mają te same formy, niezależnie od tego, o którą formę nam chodzi (tata lub tato). Inne zaś znacząco się różnią. Wszystkich można używać, jeśli mamy świadomość, do której postaci mianownikowej poszczególne formy się odnoszą

piątek, 18 grudnia 2015

„Przed i po świętach”, czyli polonistyczny list w niepolonistycznym wydaniu

Czytałem dziś list minister edukacji Anny Zalewskiej adresowany do nauczycieli (można go przeczytać tutaj). Nie chcę pisać o jego treści, w tym kontekście nie ma ona bowiem żadnego znaczenia. O wiele bardziej zwracają na siebie uwagę liczne błędy interpunkcyjne, a także zgrzyty o charakterze stylistycznym i składniowym. Dzisiejszy wykład chciałbym poświęcić jednemu błędowi gramatycznemu, który jest dość powszechny, aczkolwiek fakt ten w żadnym razie nie usprawiedliwia pani minister, która legitymuje się – o zgrozo! – dyplomem magistra filologii polskiej!

Błąd, o którym mowa, znajduje się w tym oto zdaniu: Jednocześnie zwracam się do Państwa z prośbą o dalsze zaangażowanie w organizację zajęć opiekuńczo-wychowawczych przed i po świętach dla wszystkich dzieci, których rodzice zgłoszą taką potrzebę. Polega on na tym, że dwa przyimki (przed i po) rządzą oczywiście rzeczownikami, ale każdy z nich rządzi innym przypadkiem. Przyimek przed wymaga narzędnika, podczas gdy po rządzi rzeczownikiem w miejscowniku, w związku z tym nie wolno skracać tego typu wypowiedzeń. Nie mówimy przecież przed świętach i po świętach, ale przed świętami i po świętach i tego typu zwrotu należałoby użyć we wskazanym miejscu. 
 
Warto skracać informacje i zdania w komunikatach, ale jeśli decydujemy się na ten zabieg, musimy pamiętać, aby czynić to w zgodzie z zasadami gramatyki. Pisałem już, że minister edukacji Anna Zalewska ukończyła polonistykę (przez wiele lat była nawet nauczycielką języka polskiego), tym trudniej jest mi zaakceptować taką konstrukcję listu, w którym nie tylko wskazany błąd w używaniu przyimków razi czytelników. O innych jednak postanowiłem się nie wypowiadać

wtorek, 15 grudnia 2015

„ZUS” – odmieniamy czy nie?


 

Jak poprawnie odmienić skrótowiec powstały od nazwy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, tj. ZUS? Czy odmiana jest w ogóle konieczna?

Od tego, czy deklinacja wskazanego wyżej skrótowca jest konieczna, należy rozpocząć rozważania. Można go bowiem nie odmieniać, w związku z tym nie ma błędu w zdaniu typu: Byłem wczoraj w ZUS. Praktyka jednak jest taka, że równie często wyraz ZUS odmieniamy, co jest jak najbardziej poprawne, aczkolwiek miejmy na względzie poprawność takiego zabiegu językowego.

Odmianę wyrazu ZUS zaznaczamy w pisowni w taki sposób, że końcówkę fleksyjną oddzielamy od skrótowca łącznikiem (i nigdy innym znakiem; wystrzegać się należy np. apostrofów), które to końcówki – co ważne – piszemy zawsze małymi literami. Stąd poprawna odmiana wyrazu ZUS jest następująca:

M. ZUS
D. ZUS-u
C. ZUS-owi
B. ZUS
N. ZUS-em
Ms. ZUS-ie
W. ZUS-ie!

sobota, 12 grudnia 2015

Jak się nazywa mieszkaniec Oslo?

Dziś – za sprawą Językowych rozważań – przenosimy się na chwilę do Norwegii. Warto przyjrzeć się tamtejszej stolicy, którą jest Oslo. Czy nazwa ta w języku polskim się odmienia? Jak utworzyć od niej nazwę mieszkańców?

Oslo to wyraz, którego w polszczyźnie nie odmieniamy, w związku z tym wszystkie przypadki zależne tej nazwy miejscowej są równe mianownikowi. Oto przykłady: (1) Wybieram się do Oslo. (2) Mieszkam w Oslo. Podobnie rzecz ma się z innymi obcymi nazwami geograficznymi zakończonymi na -o (por. Chicago, Palermo). 

Jeśli chodzi o nazwę mieszkańców, to w normie oficjalnej zaleca się niestosowanie form typu oslowianin, które – warto zaznaczyć – strukturalnie są utworzone poprawnie i chociażby w normie potocznej takiej formy bym nie piętnował. W języku oficjalnym używajmy jednak – zgodnie z nakazem – form opisowych typu mieszkaniec Oslo, mieszkanka Oslo itd. Analogicznie wygląda sprawa z przymiotnikiem, który moglibyśmy utworzyć od nazwy Oslo. Choć przymiotnik oslowski na gruncie gramatycznym jest formą poprawnie zbudowaną, w praktyce takowej konstrukcji się nie stosuje.

środa, 9 grudnia 2015

Ostrożnie z „konsensusem”!

Konsensus, którego dzisiejsze rozważania dotyczą, to rzeczownik bardzo popularny we współczesnej polszczyźnie. Zgodnie z definicją ma on trzy znaczenia: (1) ‘porozumienie osiągnięte w wyniku dyskusji i kompromisu’; (2) ‘zgodne stanowisko w jakiejś sprawie; (3) tryb podejmowania decyzji w sprawach międzynarodowych przez ich uzgodnienie w drodze konsultacji i rokowań'. Ten pochodzący z języka łacińskiego (łac. consensus omnium) wyraz może być obecnie zapisywany dwojako – albo consensus, albo konsensus.

Trzeba jeszcze zwrócić uwagę, na to, na czym polega owa „ostrożność”, o którą apeluję w temacie dzisiejszego artykułu. Nie ulega wątpliwości, że wyraz ten podnosi styl wypowiedzi i właśnie z powodu tej podniosłości nie powinien być używany zbyt często. Jeżeli dochodzi do kłótni pomiędzy młodym małżeństwem o to, gdzie ma stać obraz w pokoju dziennym, mówienie o konsensusie, jeśli młodzi się w tej sprawie porozumieją, może brzmieć nieco zabawnie i sztucznie. W związku z czym nie w każdym kontekście wyraz konsensus będzie miał uzasadnienie.

niedziela, 6 grudnia 2015

„Mikołajki” w ujęciu poprawnej ortografii

Dzisiejsze rozważania chciałbym poświęcić przypadającym dziś mikołajkom, czyli dniu, kiedy zwyczajowo obdarowujemy się drobnymi upominkami. Zastanowimy się, jak poprawnie zapisać nazwę tego zwyczaju? Wielką czy małą literą? A co z samą osobą, która – według wierzeń – nam te upominki rozdaje? 

Zgodnie z zasadą ortograficzną, o której z pewnością pisałem już niejednokrotnie, nazwę mikołajki piszemy małą literą, ponieważ tak należy zapisywać wszystkie nazwy obrzędów, zabaw i zwyczajów. Stąd obok mikołajek również małą literą piszemy wiele innych nazw obrzędów (por. andrzejki, walentynki itp.). 

Gdy idzie o samego Mikołaja, od którego imienia utworzono nazwę tego święta, to pisownia uzależniona jest od kontekstu. Oto bowiem, gdy chodzi nam o konkretną osobę (biskupa uchodzącego w Kościele katolickim za świętego), piszemy o świętym Mikołaju (częsty jest też zapis Święty Mikołaj). Jeżeli myślimy o postaci, która wiąże się z rozdawaniem prezentów albo o figurce, uprawniona jest pisownia rozpoczynającą się od małych liter, czyli święty mikołaj lub po prostu mikołaj.

piątek, 4 grudnia 2015

Przecinek przed „czy”

Pani Kinga prosiła niedawno w wiadomości o wyjaśnienie kwestii stawiania przecinka przed czy też w wyliczeniach. Zagadnienie to warto omówić na łamach Językowych rozważań, poszerzając je nieco o kwestię interpunkcyjną przed wyrazem czy w ogóle. 

Przecinek przed czy jest konieczny, jeżeli wprowadza nam on zdania podrzędne, np. (1) Nie wiem, czy dobrze zrobiłem. (2) Powiedz mi, czy wszystko zrozumiałeś. Ponieważ w tym wypadku druga część zdania to pytania zależne (tzn., że wchodzą w skład zdania oznajmującego), nie stawiamy na końcu znaku zapytania, lecz kropkę. Co ważne, takie czy nie jest spójnikiem, ale partykułą.

Spójnikiem czy jest wtedy, gdy łączy nam on zdania współrzędne lub równorzędne wyrazy w zdaniu. Wówczas przecinka nie stawiamy, np. (1) Napisze to czy tego nie napisze? (2) Kawa czy herbata? Przecinek byłby wskazany, gdyby czy się powtórzyło, np. Chcesz kawy czy herbaty, czy może wody? Można go również postawić, jeśli część wprowadzona przez spójnik czy jest dopowiedzeniem. 

Gdy zaś chodzi o wyliczenie, o które pytała pani Kinga, to tutaj obowiązuje zasada druga, zgodnie z którą przecinka nie powinniśmy stawiać, gdyż mamy tu do czynienia z równorzędnymi składnikami wypowiedzenia. Spójnik czy (dotyczy to również wyrażenia czy też) pełni tę samą funkcję, którą w zdaniach mogą pełnić m.in. lub i albo, przed którymi również w tego typu zdaniach przecinków nie stawiamy. Oto przykłady: (1) Nie trzeba wskazywać na to, że jest to skutek taki czy taki. (2) Zadanie to można rozwiązać na kilka sposobów: a, b, c, d czy też e.

środa, 2 grudnia 2015

Jak poprawnie wymawiać wyraz „zoo”?

Wyraz zoo (w polszczyźnie nieodmienny) jest skrótem od wyrażenia ogród zoologiczny. Często – w wyniku ortofonicznego niechlujstwa – bywa wymawiany w sposób nieodpowiedni. Jaki sposób wymawianiowy jest zgodny z normą? 

Spotyka  się dwie formy wymawianiowe: [zo], czyli jednosylabowo, oraz [zo-o], tj. dwusylabowo, z wydłużoną artykulacją głoski [o]. Ten drugi wariant jest poprawny, pierwszy zaś należy odrzucić. Nietrudno się tego nauczyć. Zauważcie, że w wyrażeniu ogród zoologiczny nie mówimy [ogrut zolog’ičny], lecz [ogrut zolog’ičny]. Zapis fonetyczny [o] sygnalizuje wystąpienie obok siebie dwóch identycznych samogłosek, które czytane są jak wydłużona samogłoska. Podobnie rzecz ma się z innymi wyrazami spokrewnionymi z zoo, por. zoologia lub zoonimia.

W związku z tym zalecam staranną wymowę rzeczownika zoo. Mówiąc staranna, mam na myśli taką, w której artykulacja głoski [o] bywa nieznacznie przedłużana.

sobota, 28 listopada 2015

„Ożeż ty!”

Być może wielu z Państwa będzie zaskoczonych tą informacją, niemniej – jako polonista prowadzący rozważania dotyczące poprawnej polszczyzny – nie mogę nie powiedzieć, że wykrzyknienia ożesz i ożesz ty!, które często są używane w języku mówionym, gdy już zostaną zapisane, najczęściej uczynione to będzie w sposób błędny. 

Niepoprawnymi formami z punktu widzenia ortografii są właśnie te podane wyżej, tj. ożesz i ożesz ty. Na końcu bowiem powinna się pojawić litera ż, ponieważ mamy tutaj połączenie dwóch partykuł -że oraz , które spotkać można w wielu wyrazach (por. idźże, zróbże, gdzież czy wreszcie pójdźżeż). W wyrazach typu gdzież czy pójdźżeż – mimo słyszalnego wygłosowego [sz] – na końcu umieszczamy ż, w związku z tym to samo winno się tyczyć wykrzyknienia ożeż. 

Warto również zauważyć, że za błędne konstrukcje uznawane są też takie, w których litera o bywa oddzielana od reszty (zatem ani nie o żesz, ani nawet nie o żeż).

środa, 25 listopada 2015

Łacińskie „ad” – z kropką czy bez?

Zdarza się czasami, że w tekście pisanym używamy słowa ad. Ma ono odsyłać do punktów wymienionych wcześniej, np.:

  1. Czas trwania romantyzmu
  2. Geneza epoki
  3. Światopogląd romantyzmu
  4. Tło historyczne epoki
Zastanówmy się, jak poprawnie użyć słowa ad, gdy chcielibyśmy omówić zaproponowane punkty w formie pisemnej? Z kropką (np. ad. 1, ad. 2 itd.) czy bez (np. ad 1, ad 2 itd.)? 

Wielu z nas z pewnością pomyśli, że kropka jest tu konieczna, ponieważ ad jest skrótem od wyrazu adnotacja. Nic bardziej mylnego! Ad to łaciński przyimek o znaczeniu ‘do’, w związku z czym nie wolno stawiać po nim kropki. Wzorcowo więc notatka, w której użylibyśmy wyrazu ad, powinna wyglądać następująco: 

Ad 1. (…)
Ad 2. (…)
Ad 3. (…)
Ad 4. (…)

PS Ad., czyli forma z kropką na końcu, to m.in. skrót od wyrazu adiunkt.

niedziela, 22 listopada 2015

„Pomarańcza” czy „pomarańcz”?


 Źródło: Wikipedia 
Bez wątpienia okres jesienno-zimowy to czas, kiedy spożywamy najwięcej cytrusów. Wśród nich ogromną popularnością cieszą się mandarynki oraz owoce, które niejednemu użytkownikowi polszczyzny sprawiają problemy natury fleksyjnej. O pomarańczach, bo o nich mowa, traktują niniejsze rozważania. 

Rzeczownik ten ma rodzaj żeński, to oznacza, że tylko forma ta pomarańcza uznawana jest za poprawną, w związku z czym należałoby unikać formy ten pomarańcz oraz ta pomarańcz. Szczególnie ta druga jest niezwykle rażąca i, na domiar złego, bardzo popularna. Jeśli idzie o pierwszą z podanych konstrukcji (ten pomarańcz), uznaje się ją za poprawną, gdy odnosi się do koloru, stąd: 

Ta pomarańcza = owoc
Ten pomarańcz = kolor pomarańczowy 

Jak się okazuje, wątpliwości może budzić również dopełniacz liczby mnogiej utworzony od rzeczownika pomarańcze. Często zastanawiamy się bowiem, czy poprawnie jest, gdy mówimy, że nie ma tych pomarańczy czy tych pomarańcz? W tym pojedynku nie ma zwycięzcy, gdyż obie te formy uznaje się za poprawne.

piątek, 20 listopada 2015

Korespondenci pytają, polonista odpowiada, czyli jak brzmi dopełniacz od nazw wsi „Kajetany” i „Dawidy”

Pani Katarzyna prosi o ratunek:  

Bardzo proszę mnie poratować. Od jakiegoś czasu staram się ustalić poprawną odmianę (a konkretnie formę w dopełniaczu) nazw takich miejscowości, jak Dawidy, Kajetany. Poszukiwania internetowe jeszcze bardziej zagmatwały mi obraz, ponieważ znalazłam odmiany, w których za poprawną uznano formę w dopełniaczu Dawid, a zaraz potem Kajetanów. Będę wdzięczna za pomoc. 

Ratunkiem dla pani Katarzyny okazują się ustalenia Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych, która opublikowała wykaz urzędowych nazw miejscowości. To bardzo obszerny dokument, liczy bowiem ponad 2500 stron. Oprócz takich informacji, jak m.in. gmina, powiat i województwo, w których dana miejscowość jest położona, można tam również odszukać informacje na temat tego, jakie postacie przyjmuje dopełniacz od tej konkretnej miejscowości. 

Gdy idzie o miejscowość Dawidy, w Polsce mamy 4 takie wsie. Jedna w województwie lubelskim, dwie na Mazowszu i jedna w województwie warmińsko-mazurskim. Dawidy położone na Lubelszczyźnie w dopełniaczu przyjmują postać Dawidów, pozostałe trzy mają w dopełniaczu formę Dawid. Z wsią Kajetany sprawa jest prostsza, ponieważ w Polsce jest tylko jedna taka wioska (położona w województwie mazowieckim). Dopełniacz od tej nazwy to Kajetan. 

W związku z tym można powiedzieć, że pochodzi się z Dawidów bądź z Dawid (zależy, którą wieś mamy na myśli), ale niepoprawnie jest, gdy powiemy, że pochodzimy z Kajetanów. Tu bowiem jedynie słuszną postać ma forma Kajetan.

wtorek, 17 listopada 2015

Nie mylcie „konwersatoriów” z „konserwatoriami”

Konserwatorium i konwersatorium to dwa rzeczowniki, które łatwo pomylić. Nie należy jednak tego robić, ponieważ oba znaczą coś zupełnie innego. Na czym w szczegółach polega to zróżnicowanie traktują dzisiejsze rozważania. 

Łatwo zauważyć, że wspomniane wyrazy różnią się tylko miejscem występowania dwóch liter (w oraz s), dlatego o pomyłkę, która najczęściej wynika z przejęzyczenia, nietrudno. Warto jednak wiedzieć, że konserwatorium to wyższa uczelnia muzyczna, podczas gdy konwersatorium to obok wykładów czy ćwiczeń zajęcia w szkole wyższej, które polegają na dyskutowaniu problemów naukowych w niewielkiej grupie studentów. Widać z tego, że znaku równości pomiędzy tymi pojęciami stawiać nie wolno.

niedziela, 15 listopada 2015

Nazwisko Ziobro – odmieniać czy nie?

Głośno w mediach o nowym rządzie, na którego czele stanie premier Beata Szydło. W tym rządzie resortem sprawiedliwości ma kierować Zbigniew Ziobro, którego nazwisko bywa ostatnio eksponowane zarówno przez dziennikarzy i komentatorów, jak i polityków, jednak nie zawsze w sposób jednakowy. Mówi się nierzadko o Zbigniewie Ziobro lub o Zbigniewie Ziobrze, komentarze dotyczą Zbigniewa Ziobro lub Zbigniewa Ziobry itp. Czy tak można?

Można, aczkolwiek mnie to trochę razi, ponieważ nazwisko przyszłego ministra bardzo łatwo poddaje się deklinacji. Nie widzę więc powodu, dla którego warto pozostawiać to nazwisko bez odmiany. Nawet wtedy, gdy niektórzy językoznawcy na to zezwalają, twierdząc, że jeżeli mamy poprawnie odmienione imię lub sprawowaną przez nosiciela danego nazwiska funkcję, to nazwisko zakończone na -o wolno nie odmieniać (np. Zbigniewa Ziobro, ministrowi Ziobro itp.). Gdy idzie o moje stanowisko, proponuję i zachęcam serdecznie do tego, aby każde polskie nazwisko (nie tylko to kończące się na -o) bezwzględnie poddawać odmianie, gdy tylko jest to możliwe. 

Jak zrobić to poprawnie? Ponieważ Ziobro to nazwisko, w którym przed końcowym -o znajduje się spółgłoska twarda, powinniśmy odmieniać je jak rzeczowniki żeńskie. W związku z tym mówimy, że nie ma Zbigniewa Ziobry (jak mamy); przyglądać się można Zbigniewowi Ziobrze (jak mamie); widzieć można Zbigniewa Ziobrę (jak mamę); iść można gdzieś ze Zbigniewem Ziobrą (jak z mamą); można wreszcie mówić o Zbigniewie Zbiorze (jak o mamie). Podobną odmianą charakteryzują się inne nazwiska męskie kończące się na -o, jak Fredro, Lato, Kościuszko. Zagadnienia dotyczące nazwisk były już poruszane na łamach mojej strony niejednokrotnie. Zainteresowanym polecam poniższe artykuły:

czwartek, 12 listopada 2015

(300. artykuł!) Czym różni się „masarz” od „masażu”, czyli krótka uwaga dotycząca homofonów


 
Tę niefortunną ulotkę informacyjną znalazła moja znajoma, która zechciała się nią podzielić z szerszym gremium, czyli z Państwem. Na niefortunność składają się przede wszystkim błędy ortograficzne. Pierwszego omawiać nie trzeba – wiadomo, że jeżyki (także jeśli dotyczy to piłek rehabilitacyjnych) należy pisać w ten oto sposób, tj. przez ż. Skupić należy się na wyrazie masarz. 

Oczywiście w powyższym ogłoszeniu mamy błąd. Autorom ulotki chodzi bowiem, cytując słownik, o ‘zabieg leczniczy lub kosmetyczny polegający na rozcieraniu, ugniataniu, oklepywaniu ciała’. Stąd pochodzą takie wyrazy, jak masażysta, masażystka, masażyk. Należy jednak pamiętać, że forma z rz, tj. masarz, jest uprawniona, lecz w innym kontekście. Oto bowiem w tym wypadku, pisząc masarz, powinno chodzić nam o osobę, która zajmuje się wyrobem wędlin. Powinniśmy to skojarzyć z innymi wyrazami pokrewnymi, jak masarski, masarnia czy masarstwo

Warto również wiedzieć, że tego typu wyrazy, mające to samo brzmienie, lecz inną pisownię, określane są mianem homofonów (por. Dałby Bóg, żeby buk wpadł w Bug). Jednej parze homofonów (karzę i każę) poświęciłem już nawet rozważania, które przeczytać można tutaj.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Jak zapisujemy i wymawiamy rzeczownik „musli”?



Źródło: Wikipedia
Wprawdzie posiłek, o którym dziś piszę, jada się zwykle na śniadanie, to jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by poświęcić jemu wieczór. Tradycyjnie rzecz oczywiście dotyczyć będzie poprawnej polszczyzny, a przedmiotem dzisiejszych rozważań jest rzeczownik musli. 

W obiegu można spotkać aż trzy postacie, którymi posługujemy się w celu zapisania tej nazwy. Obok wskazanego już musli mamy jeszcze müsli oraz muesli. Wszystkie te zapisy są poprawne, można je bez przeszkód stosować. Co ważne, niezależnie od tego, jak zapiszemy omawiany dziś wyraz, wymawiamy go zawsze tak samo, tj. [musli]. Widać zatem, że pierwszy sposób zapisu jest zgodny ze sposobem wymawiania i z tego powodu sam preferuję tę właśnie formę – jest bowiem najbardziej spolszczona. Podkreślmy jednak, że dwie pozostałe formy (müsli i muesli) błędami nie są.

Warto dodać na koniec, że rzeczownik ten jest nieodmienny. To oznacza, że we wszystkich przypadkach zależnych mamy tę samą postać, np. (1) To jest musli; (2) Zjadłem musli; (3) Nie lubię musli itp.

piątek, 6 listopada 2015

Streszczanie w trybie rozkazującym

Dzisiejsze rozważania są odpowiedzią na pytanie mojej korespondentki, której problem sprawił tryb rozkazujący od czasownika streszczać. Jak nakazać co najmniej dwu osobom streszczenie czegoś? Rzecz należy rozpatrywać w dwójnasób. 

Po pierwsze, jeśli mówimy o czasowniku streszczać, czyli słowie o aspekcie niedokonanym, tryb rozkazujący przyjmuje takie oto formy: streszczaj, niech streszcza, streszczajmy, streszczajcie (to forma, która interesuje moją rozmówczynię), niech streszczają. Gdy zaś chodzi nam o czasownik streścić, czyli słowo mające aspekt dokonany, konstrukcje trybu rozkazującego przedstawiają się następująco: streść, niech streści, streśćmy, streśćcie oraz niech streszczą.

wtorek, 3 listopada 2015

O zażywaniu z lewej mańki…

Jest w polszczyźnie dość ciekawy związek frazeologiczny – zażyć kogoś z mańki, tzn. ‘zaskoczyć kogoś, zwieść; oszukać za pomocą podstępu; sprytnie kogoś podejść’. Chciałbym poświęcić jemu dzisiejsze rozważania, współcześnie bowiem często bywa on (zupełnie niepotrzebnie) przekształcany. 

Owo przekształcenie polega na tym, że przed rzeczownikiem mańka stawia się przymiotnik lewa, z czego otrzymujemy: zażyć kogoś z lewej mańki. Ten epitet jest tam zbyteczny, dlatego że mańka to nic innego jak właśnie lewa ręka. Stąd oto pochodzi rzeczownik mańkut na określenie osób leworęcznych. Widać jasno, że prawej mańki nie było i nie będzie, zatem nie popełniajmy tego błędu frazeologicznego i mówmy wyłącznie o zażyciu kogoś z mańki, o co proszę i napominam.