Słyszałem ostatnio o pewnej
wykładowczyni, która twierdzi, że nazwisko należy umieszczać zawsze przed
imieniem. Nie podnosiłbym aż takiego larum, gdyby był to pracownik jakiejś
politechniki albo wykładowca kierunków technicznych (choć z drugiej strony
dlaczego niby mieliby być oni uprzywilejowani?), gdy jednak weźmiemy pod
rozwagę, że osoba ta przygotowuje młodych pedagogów, którzy niebawem edukację
polonistyczną będą wykładać dzieciom, poczułem się w obowiązku napisać o tym
chociażby tu na blogu.
Nauczycielka, o której jest mowa,
niestety się myli. Zgodnie bowiem z polską tradycją imię należy umieszczać przed nazwiskiem, np. Jestem Kamila Początek,
Rafał Środa, Paweł Rostkowski itd. (nie: Początek Kamila, Środa
Rafał itd.). To samo tyczy się nazw ulic, por. ul. Czesława Miłosza
(nie: ul. Miłosza Czesława).
Odwrócenie tej kolejności, czyli
przyjęcie porządku, zgodnie z którym nazwisko jest przed imieniem, ma
uzasadnienie tylko wtedy, gdy mamy pewien zbiór osób ułożonych alfabetycznie
według pierwszej litery nazwiska. Taki zbiór może na przykład stanowić wykaz
uczniów w dzienniku lekcyjnym, spis bibliograficzny lub lista osób przyjętych
na studia.
Inne sytuacje niż te, które wskazane
są w akapicie trzecim, wymagają – przypomnijmy – w pierwszej kolejności
imienia, a dopiero potem nazwiska. Niedostosowanie się do tej zasady, uznać
należy za rażący błąd.