Konsensus, którego dzisiejsze rozważania dotyczą, to
rzeczownik bardzo popularny we współczesnej polszczyźnie. Zgodnie z definicją ma on trzy znaczenia: (1) ‘porozumienie osiągnięte w wyniku dyskusji
i kompromisu’; (2) ‘zgodne stanowisko w jakiejś sprawie; (3) tryb podejmowania
decyzji w sprawach międzynarodowych przez ich uzgodnienie w drodze konsultacji
i rokowań'. Ten pochodzący z języka łacińskiego (łac. consensus omnium) wyraz może być obecnie zapisywany dwojako – albo consensus, albo konsensus.
Trzeba jeszcze zwrócić uwagę, na to, na czym polega
owa „ostrożność”, o którą apeluję w temacie dzisiejszego artykułu. Nie ulega
wątpliwości, że wyraz ten podnosi styl wypowiedzi i właśnie z powodu tej
podniosłości nie powinien być używany zbyt często. Jeżeli dochodzi do kłótni
pomiędzy młodym małżeństwem o to, gdzie ma stać obraz w pokoju dziennym,
mówienie o konsensusie, jeśli młodzi się w tej sprawie porozumieją, może
brzmieć nieco zabawnie i sztucznie. W związku z czym nie w każdym kontekście wyraz konsensus będzie miał uzasadnienie.