piątek, 18 grudnia 2015

„Przed i po świętach”, czyli polonistyczny list w niepolonistycznym wydaniu

Czytałem dziś list minister edukacji Anny Zalewskiej adresowany do nauczycieli (można go przeczytać tutaj). Nie chcę pisać o jego treści, w tym kontekście nie ma ona bowiem żadnego znaczenia. O wiele bardziej zwracają na siebie uwagę liczne błędy interpunkcyjne, a także zgrzyty o charakterze stylistycznym i składniowym. Dzisiejszy wykład chciałbym poświęcić jednemu błędowi gramatycznemu, który jest dość powszechny, aczkolwiek fakt ten w żadnym razie nie usprawiedliwia pani minister, która legitymuje się – o zgrozo! – dyplomem magistra filologii polskiej!

Błąd, o którym mowa, znajduje się w tym oto zdaniu: Jednocześnie zwracam się do Państwa z prośbą o dalsze zaangażowanie w organizację zajęć opiekuńczo-wychowawczych przed i po świętach dla wszystkich dzieci, których rodzice zgłoszą taką potrzebę. Polega on na tym, że dwa przyimki (przed i po) rządzą oczywiście rzeczownikami, ale każdy z nich rządzi innym przypadkiem. Przyimek przed wymaga narzędnika, podczas gdy po rządzi rzeczownikiem w miejscowniku, w związku z tym nie wolno skracać tego typu wypowiedzeń. Nie mówimy przecież przed świętach i po świętach, ale przed świętami i po świętach i tego typu zwrotu należałoby użyć we wskazanym miejscu. 
 
Warto skracać informacje i zdania w komunikatach, ale jeśli decydujemy się na ten zabieg, musimy pamiętać, aby czynić to w zgodzie z zasadami gramatyki. Pisałem już, że minister edukacji Anna Zalewska ukończyła polonistykę (przez wiele lat była nawet nauczycielką języka polskiego), tym trudniej jest mi zaakceptować taką konstrukcję listu, w którym nie tylko wskazany błąd w używaniu przyimków razi czytelników. O innych jednak postanowiłem się nie wypowiadać