piątek, 19 lipca 2013

Zewsząd otaczające nas WITAM, czyli o problematycznym korespondowaniu

Dziś zajmiemy się newralgicznym słowem witam. Spotykamy się z nim niemal w każdej sytuacji, ale tylko w jednej może ono mieć rację bytu. Skąd i dlaczego przychodzi nam pomysł, by w korespondencji (przede wszystkim elektronicznej) swoją wypowiedź rozpocząć właśnie od tego zwrotu?

Szanowni Czytelnicy, nie ulega wątpliwości, że witać może wyłącznie gospodarz swoich gości. Rozpoczęcie więc listu (mail to również list) słowem witam jest niestosowne, bo niby z jakiej racji czujemy się gospodarzami? Co nas upoważnia, by tak się czuć? Oczywiście to dotyczy korespondencji z osobami, których za dobrze nie znamy albo nie znamy ich w ogóle. Aby zachować się elegancko, wypada zatem wyzbyć się stosowania tego zwrotu, także dlatego, że zdarza się, iż piszemy do osób, które są od nas wyżej usytuowane (np. doktorzy, profesorowie). W przeciwnym razie z większą lub mniejszą intencjonalnością możemy adresatów urazić, a przecież piszemy do nich, by zasięgnąć informacji czy opinii.

Proponuję zatem, aby słowo witam zastąpić wyrażeniami typu: Szanowna Pani, Szanowny Panie (zwłaszcza, gdy piszemy po raz pierwszy). W obu przykładach można pokusić się o dodanie tytułu naukowego, ale to sugeruję tylko w wypadkach, jeśli piszemy do doktora lub profesora. Szanowny Panie Magistrze brzmi w moim odczuciu ironicznie, choć może są ludzie tytułujący się tymże stopniem naukowym, którzy chętnie przyjmują takie wyrażenie w liście? Tytuł naukowy możemy również zastąpić przez podanie zajmowanego stanowiska, np. Szanowna Pani Dyrektor, Szanowny Panie Prezesie. Na sposób mniej oficjalny (np. Pani Doktor, Panie Prezesie) możemy sobie pozwolić, jeżeli z adresatem jesteśmy w większym stopniu zaznajomieni. Jeśli piszemy list do instytucji równie subtelnie jest rozpocząć od wyrażenia Szanowni Państwo. Co ciekawe, zakończenie listów nie sprawia już nam problemu, ażeby dostojnie zakończyć swoją wiadomość. Tam nierzadkie jest użycie wyrażeń: Z wyrazami szacunku czy Z poważaniem. Ja osobiście wolę to pierwsze.

Korespondencja prywatna (np. z przyjaciółmi) rządzi się własnymi prawami, ma mniej wytycznych, które należy przestrzegać. O tym jednak nie będę się rozwodzić, bowiem ten typ epistolografii całkowicie umarł śmiercią naturalną lub co najwyżej jest już w stanie agonalnym, czemu nie ma się co dziwić. Listy są wypierane na rzecz wspomnianych maili (tych jednak na ogół nie prowadzimy ze znajomymi) lub innych komunikatorów internetowych, a także SMS-ów i rozmów telefonicznych.

Na zakończenie - dla pogłębienia zagadnienia - polecam literaturę uzupełniającą, a jest nią wywiad z dr. Michałem Rusinkiem (byłym sekretarzem Wisławy Szymborskiej) z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który postanowił nie odpowiadać na maile rozpoczęte zwrotem Witam (rozmowa dostępna jest tutaj).