Dziś
zajmiemy się newralgicznym słowem witam.
Spotykamy się z nim niemal w każdej sytuacji, ale tylko w jednej może ono mieć
rację bytu. Skąd i dlaczego przychodzi nam pomysł, by w korespondencji (przede
wszystkim elektronicznej) swoją wypowiedź rozpocząć właśnie od tego zwrotu?
Szanowni
Czytelnicy, nie ulega wątpliwości, że witać może wyłącznie gospodarz swoich
gości. Rozpoczęcie więc listu (mail to również list) słowem witam jest niestosowne, bo niby z jakiej
racji czujemy się gospodarzami? Co nas upoważnia, by tak się czuć? Oczywiście
to dotyczy korespondencji z osobami, których za dobrze nie znamy albo nie znamy
ich w ogóle. Aby zachować się elegancko, wypada zatem wyzbyć się stosowania tego
zwrotu, także dlatego, że zdarza się, iż piszemy do osób, które są od nas wyżej
usytuowane (np. doktorzy, profesorowie). W przeciwnym razie z większą lub
mniejszą intencjonalnością możemy adresatów urazić, a przecież piszemy do
nich, by zasięgnąć informacji czy opinii.
Proponuję
zatem, aby słowo witam zastąpić
wyrażeniami typu: Szanowna Pani, Szanowny
Panie (zwłaszcza, gdy piszemy po raz pierwszy). W obu przykładach można
pokusić się o dodanie tytułu naukowego, ale to sugeruję tylko w wypadkach,
jeśli piszemy do doktora lub profesora. Szanowny
Panie Magistrze brzmi w moim odczuciu ironicznie, choć może są ludzie
tytułujący się tymże stopniem naukowym, którzy chętnie przyjmują takie wyrażenie w
liście? Tytuł naukowy możemy również zastąpić przez podanie zajmowanego
stanowiska, np. Szanowna Pani Dyrektor,
Szanowny Panie Prezesie. Na sposób mniej oficjalny (np. Pani Doktor, Panie Prezesie) możemy
sobie pozwolić, jeżeli z adresatem jesteśmy w większym stopniu zaznajomieni. Jeśli
piszemy list do instytucji równie subtelnie jest rozpocząć od wyrażenia Szanowni Państwo. Co ciekawe,
zakończenie listów nie sprawia już nam problemu, ażeby dostojnie zakończyć
swoją wiadomość. Tam nierzadkie jest użycie wyrażeń: Z wyrazami szacunku czy Z
poważaniem. Ja osobiście wolę to pierwsze.
Korespondencja
prywatna (np. z przyjaciółmi) rządzi się własnymi prawami, ma mniej wytycznych,
które należy przestrzegać. O tym jednak nie będę się rozwodzić, bowiem ten typ epistolografii
całkowicie umarł śmiercią naturalną lub co najwyżej jest już w stanie
agonalnym, czemu nie ma się co dziwić. Listy są wypierane na rzecz wspomnianych
maili (tych jednak na ogół nie prowadzimy ze znajomymi) lub innych komunikatorów internetowych, a także SMS-ów i rozmów
telefonicznych.
Na
zakończenie - dla pogłębienia zagadnienia - polecam literaturę uzupełniającą, a
jest nią wywiad z dr. Michałem Rusinkiem (byłym sekretarzem Wisławy Szymborskiej)
z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który postanowił nie odpowiadać na maile
rozpoczęte zwrotem Witam (rozmowa
dostępna jest tutaj).