poniedziałek, 7 marca 2016

Jaka kolejność na zaproszeniach, czyli lekcja językowego savoir-vivre’u

Dzisiejsze rozważania nie dotyczą wyłącznie kwestii związanych z poprawnością językową jako taką. Mowa dzisiaj będzie bowiem o kolejności imion, którą stosować powinniśmy na różnego rodzaju zaproszeniach.

Rzecz nie dotyczy poprawności gramatycznej, ile politycznej, a ściślej – grzeczności językowej. Oto bowiem przyjęło się, że gdy zapraszamy na ważne uroczystości parę tworzącą związek (partnerski, małżeński czy jeszcze inny), powinniśmy umiejscowić w miejscu do tego wyznaczonym jako pierwszą kobietę. Nie jest istotne, czy zaprosilibyśmy ją, gdyby nie to, że jest związana z zapraszanym mężczyzną (np. gdyby nie była żoną naszego brata, kuzyna, przyjaciela itd.). Nasz stosunek do niej nie ma tutaj żadnego znaczenia, gdyż dobry obyczaj zobowiązuje nas, aby znalazła się ona na początku.

W związku z tym nie piszmy o wielkim zaszczycie, jakiego dostępujemy, zapraszając Jana i Annę Nowaków. Aby uniknąć niezręczności, zachęcam do rozpoczynania od pani Ani.


PS Przypominam również o konieczności (poprawnego) odmieniania nazwisk na zaproszeniach. Nieodmienione nazwisko to błąd!