Rzeczownik państwo,
któremu dzisiaj poświęcam kolejne rozważania, ma dwojakie znaczenie. W
zależności od tego, w którym znaczeniu zostanie użyty, inaczej się też
odmienia. W pierwszym sensie państwo to ‘zorganizowana politycznie
społeczność zamieszkująca określone terytorium, mająca swój rząd i swoje
prawa’. W tym użyciu nie mamy problemów natury polonistycznej związanych z tym
wyrazem. Powiemy przecież, że np. nie było państwa polskiego na mapie
w latach 1795-1918, przyglądam się państwu polskiemu, mówię
o państwie polskim itp. Rzecz komplikuje się w drugim znaczeniu.
Polega ono mianowicie na
tym, że państwo to – mówiąc najszerzej – ‘towarzystwo złożone z osób obu
płci’. Tutaj już rodzą się pewne dylematy, w jaki sposób budować wypowiedzi z
tym wyrazem. Należy zacząć od tego, że w tym znaczeniu omawiany wyraz nie ma
liczby pojedynczej, mimo że w takowej postaci występuje. Oznacza to, że
czasownik i przydawki, które pojawiają się przy tym właśnie rzeczowniku, muszą
przybrać postać liczby mnogiej, np. (1) Obrażeni państwo Kowalscy
opuścili lokal. (2) Państwo Kowalscy postanowili nie
przyjść na ten spektakl. Jeśli idzie zaś o odmianę, w bierniku powiemy, że
widzi się np. państwa Kowalskich, w miejscowniku
natomiast, że mówi się o państwie Kowalskich.
Zgodnie z etykietą językową
grzeczniej jest stosować formy 3. os. l. mnogiej w połączeniu z rzeczownikiem państwo
(por. Czy życzą sobie państwo coś jeszcze?). Użycie 2. os. l.
mnogiej (np. Czy życzycie sobie państwo coś jeszcze?), które
notabene wcale nie jest rzadkością, nie jest niepoprawne z punktu widzenia
gramatyki. Należy jednak pamiętać, że ów zabieg skraca niejako dystans między
ludźmi. Niekiedy jest to pożądane, innym razem może zostać uznane za skrajnie
nietaktowne. Trzeba zatem stosować tę formę w sposób świadomy.
PS Jeśli wstawiamy obok
rzeczownika państwo nazwiska, pamiętajcie koniecznie o ich odmianie!
Forma Państwo Kowalski to rażący błąd fleksyjny (zob. artykuł Moje nazwisko się nie odmienia).