Nauka, a więc rzeczownik, który obrałem sobie za punkt moich
dzisiejszych rozważań, może być wymawiany w dwójnasób. Ów wyraz, co może
niektórych zaskoczyć, ma bowiem akcent o charakterze fakultatywnym i szerzej – ruchomym.
Nauka to wyraz polskiego pochodzenia, a nie – jak sądzą niektórzy
– obcego (głównie obstawia się łacinę jako język, z którego omawiany dziś wyraz
pochodzi). To oznacza, że należałoby wyraz ten akcentować na drugiej sylabie od
końca (tzw. akcent paroksytoniczny): naUka – i tak byłoby
najpoprawniej.
Ponieważ jednak akcent w tym wyrazie bardzo często pada na trzecią
sylabę od końca (a więc na pierwszą sylabę z uwagi na fakt, że rzeczownik ten
liczy sobie właśnie trzy sylaby), czyli NAuka, słowniki nie uznają tego za błąd. Mówimy wówczas o akcencie
proparoksytonicznym.
Trudno dziś jednoznacznie wskazać przyczynę akcentowania nauki
na trzeciej sylabie od końca. Prof. Mirosław Bańko w Małym słowniku wyrazów
kłopotliwych wskazuje, że owego stanu rzeczy można dopatrywać się m.in. w
analogii do rzeczowników typu logika, fizyka. Tam jednak tylko
akcent proparoksytoniczny jest poprawny, gdyż mamy tu do czynienia z wyrazami
obcymi, a nauka, co zostało powiedziane w drugim akapicie, to wyraz
rodzimy.
Warto jednak akcentować ten wyraz
zgodnie z polską normą gramatyczną (pomimo tego, że akcent proparoksytoniczny w
tym wypadku nie jestem błędem!), co oznacza, że przycisk winien być kładziony
na głoskę -u-. Jak zauważa bowiem prof. Bańko:
Akcentowanie głoski „u”
nie pozwala zgubić środkowej sylaby, a więc i z tego powodu jest godne
polecenia. Tak u Brzechwy: „Stąd nauka jest dla żuka: żuk na żonę żuka szuka!”.
Z częstym dziś akcentem NAuka zdanie to traci rym.
[M. Bańko, Mały
słownik wyrazów kłopotliwych, Warszawa 2003, s. 173]