Taka oto
powyższa fraza została mi przedstawiona przez moją znajomą jako cytat z
programu telewizyjnego. Poprosiła mnie ona wczoraj o wyjaśnienie wątpliwości co
do poprawności tej formy. Zostałem poniekąd podstawiony pod ścianą, byliśmy
bowiem na wycieczce rowerowej i tak się składa, że na takowe przejażdżki nie
biorę ze sobą słownika. Próbowałem więc rozwiązać problem samemu.
Zacznę od
tego, że problem tkwi w wyrazie łakoć
– jego liczby i rodzaju. Tu użyto rodzaju męskiego i liczby pojedynczej, na co
wskazuje przymiotnik tęczowy. Mnie z
początku wydawało się, że jeśli już, to łakoć
jest raczej rodzaju żeńskiego, choć na ogół chyba nie używam tego wyrazu w
liczbie pojedynczej. I tyle było mojego wywodu, trudno było mi się zdobyć na
coś więcej. Ostatecznie jednak stwierdziłem, że być może wyrażenie tęczowy łakoć w sosie waniliowym jest
całkowicie poprawne i to ja nie mam racji, wszak nad programem czuwa cały sztab
ludzi, w tym także ci wyuczeni w zakresie językowym, choć czasem mam duże wątpliwości czy aby na pewno (przypomnij sobie news o urodzeniu „curki” Reni Jusis).
Problem
jednak nie dał mi długo o sobie zapomnieć. Po powrocie do domu zajrzałem do
słownika i do Internetu. W tym ostatnim niewiele niestety znalazłem, co może
jest skutkiem tego, o czym mówi słownik, który z kolei głosi (konkretnie: Słownik poprawnej polszczyzny pod
redakcją A. Markowskiego), że dla wyrazu łakocie nie ma odpowiednika w liczbie pojedynczej. To samo mówią
chyba wszystkie słowniki języka polskiego, w którym odnajdujemy wyłącznie
definicję słowa łakocie.
Jak zatem
odnieść się do programu? Obejrzałem jeden odcinek i niewątpliwie stwierdzam, że
porusza on tematykę kulinarną, co doprawdy trudne w wywnioskowaniu nie jest.
Zauważyłem też jednak, że audycja ta utrzymana jest w konwencji komediowej,
powiedziałbym, że narrator kreśli sytuacje przedstawione w programie z
przymrużeniem oka. Można by wysunąć hipotezę, że użycie słowa łakocie w liczbie pojedynczej jest celowym
zabiegiem stylistycznym, swoistą prowokacją. Trudno powiedzieć. Faktem jest, że
mając na myśli łakocie, widzimy przed
oczami słodycze w postaci choćby cukierków, te zaś na ogół jemy garściami, w związku z czym stosujemy
liczbę mnogą. Tyle w tej sprawie. Uważam, że dzisiejszy temat określają trzy epitety:
arcyciekawy, niebanalny, ale i nie najprostszy.