Jakiś czas temu (to ponad 2 lata)
oglądałem pewne potyczki bokserskie w telewizji. Zapamiętałem je nie dlatego,
że były tak emocjonujące, lecz dlatego, że moją uwagę przykuła pewna wypowiedź.
Nie pamiętam nawet, jak nazywał się autor wypowiedzi, zapamiętałem tylko, że
oglądany przeze mnie pojedynek zwyciężył i wygłaszał swoją mowę będącą
podziękowaniem. Z wychowania fizycznego może i zdobywał oceny bardzo dobre, za
to z polskiego na pewno nie. Gdy bowiem wygłaszał podziękowanie na koniec,
powiedział: „Dziękuję moim przyjacielom”.
Łatwo się domyślić, że dzisiejsze
rozważania będą poświęcone rzeczownikowi, jakimi są przyjaciele. O ile z
odmianą tego rzeczownika w liczbie pojedynczej problemu nie mamy (mówimy przyjaciel,
przyjaciela, przyjacielowi, przyjacielem, przyjacielu), o tyle liczba mnoga
już taka oczywista nie jest. Skąd czasami skłonność, by powiedzieć, że nie ma
się przyjacieli albo że mówi się o przyjacielach (obie formy są niepoprawne)?
Wszystko uwarunkowane jest historią.
Dawniej istniał w języku polskim
wyraz przyjacioły i to od tego wyrazu tworzono temat fleksyjny
przypadków zależnych liczby mnogiej. Wyrazu przyjacioły już dziś nie ma,
ale jego pozostałości dostrzegamy w temacie fleksyjnym, stąd też poprawna
odmiana rzeczownika przyjaciele przedstawia się, jak następuje:
M. Przyjaciele
D. Przyjaciół (nie: przyjacieli!)
C. Przyjaciołom (nie: przyjacielom!)
B. Przyjaciół (nie: przyjacieli!)
N. Przyjaciółmi (nie: przyjacielami!)
Ms. Przyjaciołach (nie: przyjacielach!)
W. Przyjaciele!