Zastanawiam się, ilu z nas potrafiłoby określić, kim
na przykład była świekra. To nazwa pokrewieństwa, która dziś już wyszła
z obiegu, stąd moje podejrzenia, że niewiele czytelników wskazałoby członka
rodziny określanego tym oto wyrazem. Nie są Państwo w tym odosobnieni, ja sam
nie sprostałbym temu zadaniu, gdyby nie kurs historii języka polskiego, który z
racji studiowanego kierunku przyszło mi odbyć na studiach.
Powoli wychodzący z użycia jest również stryj,
aczkolwiek zdarza się go jeszcze gdzieś usłyszeć. Chyba dobrze! Stryjem
określa się brata ojca. Być może ktoś z Państwa powie, że przecież brat
ojca to inaczej wujek. Słusznie, dziś bowiem bardzo często na brata
naszych rodziców (niezależnie od tego, czy jest od strony matki lub ojca)
mówimy wujek. Tymczasem wyraz ten powinien być zarezerwowany
wyłącznie dla brata matki.
Gdy zaś idzie o wyraz ciocia, to – podobnie
jak z wujkiem – nazywa się nim i siostrę matki oraz żonę jej brata, a
także siostrę ojca i żonę jego brata. Zasadniczo jednak powinniśmy się
posługiwać innymi wyrazami, czyli odpowiednio wujenka (powstała od
wyrazu wuj) i stryjenka (od stryja).
Jak pisałem jednak wyżej, użytkownicy j. polskiego
dążą do uproszczenia tego typu nazw i dlatego tak często słyszymy o wujku oraz
cioci bez względu na to, po której stronie drzewa genealogicznego są
usytuowani.
Przy okazji powiedzmy, że świekra i jego męski
odpowiedni świekr to inaczej rodzice męża. Teściowie, którymi
teraz panie nazywają rodziców swoich mężów, to dawniej wyłącznie rodzice żony.
Zatem inaczej żona nazywała dawniej rodziców męża, a inaczej mąż nazywał
rodziców swojej żony. Dziś i jedni, i drudzy cieszą się z posiadania teścia i
teściowej (piszę to całkowicie pozbawiony ironii, zapewniam).