wtorek, 18 sierpnia 2015

Gdy braknie „tchu”, to czego braknie?

Nierzadko, gdy wykonamy jakąś energochłonną czynność, mówimy, że zabrakło albo że brakuje nam tchu. Czy wiemy jednak, jak ów rzeczownik brzmi w mianowniku? Jego odmiana niejednego może zaskoczyć.  
 
Oto bowiem, gdy mówimy, że brakuje nam tchu, mamy oczywiście na myśli dech, czyli oddech. W przypadkach zależnych (z wyjątkiem biernika) dochodzi do ubezdźwięcznienia nagłosu tego rzeczownika i stąd zamiast głoski [d] mamy jego bezdźwięczny odpowiednik [t]. W związku z czym pojawiają się takie formy, jak np. tchu (np. ile tchu w piersiach) lub tchem (np. czytać coś jednym tchem)
 
Co ciekawe, celownik omawianego dziś rzeczownika przyjmuje na zasadzie oboczności dwie formy – tchu albo tchowi. Obie te formy są poprawne, dlatego np. lekarz może przysłuchiwać się tchu pacjenta lub jego tchowi