Nierzadko, gdy wykonamy jakąś energochłonną czynność,
mówimy, że zabrakło albo że brakuje nam tchu. Czy wiemy jednak, jak ów rzeczownik brzmi
w mianowniku? Jego odmiana niejednego może zaskoczyć.
Oto bowiem, gdy mówimy, że brakuje nam tchu,
mamy oczywiście na myśli dech, czyli oddech. W przypadkach
zależnych (z wyjątkiem biernika) dochodzi do ubezdźwięcznienia nagłosu tego
rzeczownika i stąd zamiast głoski [d] mamy jego bezdźwięczny odpowiednik
[t]. W związku z czym pojawiają się takie formy, jak np. tchu (np.
ile tchu w piersiach) lub tchem (np. czytać coś jednym tchem).
Co ciekawe, celownik omawianego dziś rzeczownika
przyjmuje na zasadzie oboczności dwie formy – tchu albo tchowi.
Obie te formy są poprawne, dlatego np. lekarz może przysłuchiwać się tchu pacjenta
lub jego tchowi.