sobota, 24 lutego 2018

Kilka słów o wszechobecnym czasowniku „ogarniać”

Niejednokrotnie na łamach Językowych rozważań podejmowałem temat wyrazów nadużywanych we współczesnym języku polskim. Dzisiaj podobnie poruszę to zagadnienia, tym razem swoje spostrzeżenia oprę na czasowniku – jakże modnym w ostatnich czasach – ogarniać.

Nasze refleksje rozpoczniemy od definicji. Jak czytamy w słowniku, ogarniać to inaczej ‘opasać ramionami’, ‘otoczyć ze wszystkich stron’, ‘objąć swoim zasięgiem’, ‘opanować wrażenia, uczucia’, ‘zdać sobie z czegoś sprawę’, a także w potocznym rozumieniu ‘niezbyt dokładnie posprzątać’. Łatwo zatem spostrzec, że jest to słowo niezwykle uniwersalne.

Szczególną popularność omawiany dziś czasownik zyskał w gronie młodych użytkowników polszczyzny. Nie bez przyczyny pojawił się on w plebiscycie Młodzieżowe słowo roku 2016 jako oznaczenie zorganizowania czegoś, załatwienia, poradzenia sobie z czymś, zrozumienia, przeczytania (np w.: jeszcze nie ogarnąłem tej książki, muszę ogarnąć ten tekst) Także: ogarnąć sięporadzić sobie z problemami, niewiedzą, zorganizować sobie coś, co wymaga zorganizowania. Jako ciekawostkę dodajmy, że mianem nieogara młodzi ludzie nazywają osobę, która nie jest ogarnięta.

Można zadać pytanie, co złego jest w tym wyrazie. Drodzy Czytelnicy, nie byłoby nic, gdyby nie jego nadużycie właśnie. Z jednej strony język dąży do uproszczeń, z drugiej nie wolno z tym przesadzać, ponieważ wówczas nie tylko go upraszczamy, ale również zubożamy. Dbajmy więc o to, aby w naszej mowie pojawiały się też inne odpowiedniki czasownika ogarniać. Czasem lepiej jest powiedzieć np. o zorganizowaniu noclegu (niż o jego ogarnięciu), czasem lepiej przygotować posiłek (niż go ogarnąć), lepiej też niekiedy zaplanować lekcję (a nie ją ogarnąć) itd.