sobota, 21 października 2017

„Urlop tacierzyński” z perspektywy poprawnej polszczyzny

W języku polskim zadomowiło się już wyrażenie urlop tacierzyński. Czy wiedzą jednak Państwo, że z polonistycznego punktu widzenia jest ono niepoprawne? Mamy urlop macierzyński, którego forma (w przeciwieństwie do urlopu tacierzyńskiego) jest poprawna. Dlaczego zatem nie można tego powiedzieć o urlopie, z którego korzystają ojcowie?

Sytuacja jest nieskomplikowana. Otóż przymiotnik macierzyński powstał od rzeczownika macierz oznaczającego ongiś matkę właśnie. Z tego powodu wyrażenie urlop macierzyński jest językowo uzasadnione. Ponieważ w polszczyźnie nigdy nie było wyrazu tacierz, tzw. urlop tacierzyński nie jest najszczęśliwszym wyborem.

Przymiotnik od rzeczownika tata powinien przyjąć formę tatowy. Brzmi on jednak dość niepoważnie, więc lepiej byłoby mówić o urlopie ojcowskim. Urlop tacierzyński przyjął już się jednak tak bardzo, że akceptujemy to połączenie (choć wyłącznie w tym oto znaczeniu).