Rzeczownik ucho nie sprawia
kłopotu z odmianą, jeśli mowa jest o liczbie pojedynczej. Dlaczego zatem
problem sprawia liczba mnoga? Jak w końcu się mówi – uszy czy ucha?
Być może większość z Was na to
ostatnie pytanie odpowie uszy. Nie popełniają błędu wszyscy, którzy mają
wówczas na myśli narząd słuchu. Rzeczownik ten odmienia się następująco: M. uszy
D. uszu albo uszów (uszów jest rzadszą formą) C. uszom
B. uszy N. uszami Ms. uszach W. uszy.
Uchem nazywa się również uchwyty (np. w
kubku albo w torebce). W odróżnienia od narządu słuchu w liczbie mnogiej nie
mówimy uszy, lecz ucha, a przypadki zależne przybierają
nieco inne niekiedy formy. Omówmy je po kolei. Dopełniacz może przybrać – uwaga
– aż trzy formy. Mogą to być uszu albo uszów (czyli identyczne
jak w wypadku rzeczownika uszy), albo możemy powiedzieć uch
(czyli bez wymiany ch:sz). Celownik przybiera postać uchom
(nie: uszom), biernik jest równy mianownikowi, narzędnik może brzmieć uszami
albo uchami, mianownik zaś uszach lub uchach.
W wypadku rzeczownika uchy
(chodzi więc o uchwyt) proponowałbym jednak używać form bez alternacji, czyli
bez wymiany ch:sz, stąd te pogrubienia wyrazów akapit wyżej. Wszystko po
to, ażeby rozgraniczyć brzmienie, a co za tym idzie – rozgraniczyć znaczenie.
Gdy będzie mowa o uszach, będziemy wiedzieć, że chodzi o narząd słuchu.
Gdy z kolei rozmowa dotyczyć będzie uch, domyślimy się, że chodzi o
różnego rodzaju uchwyty.
Na koniec jeszcze drobna uwaga co do
połączeń omawianych wyrazów z liczebnikami. Oto bowiem wyrazy, w których
występuje głoska sz, łączą się z liczebnikami zbiorowymi, np. dwoje
uszu, trojga uszom. Z liczebnikami głównymi łączą się zaś wyrazy, gdzie
występuje głoska ch, np. dwa ucha, trzem uchom.