Oczywiście dzisiaj nie udzielę
Państwu porady, co trzeba robić, by być dżentelmenem, chociaż można
powiedzieć, że dżentelmenowi nie przystoi popełniać błędów językowych,
więc jakaś mała porada już się pojawiła. I właśnie, by nie robić błędów,
polecam dzisiejszy wpis dotyczący rzeczownika dżentelmen.
Celowo w temacie podałem tylko jeden
rzeczownik – widać wyraźnie, że jest to spolszczona forma angielskiego wyrazu.
Uważam, że to piękna forma, bo polska i przede wszystkim poprawna. Nie należy
jej się obawiać w tekstach, jakie przyjdzie Wam pisać lub czytać. Co innego z
angielskim wyrazem, który też w tekstach polskich może się pojawić. Warunkiem
jego istnienia w tekście jest konsekwencja, tzn. albo piszemy cały czas dżentelmen,
albo gentleman.
Zwróćcie – Mili Czytelnicy – uwagę
na pisownię angielskiego wyrazu. To nie gentelman lub gentelmen,
tylko gentleman (przyjrzyjcie się pogrubionym głoskom)!
Przestawka (le w el), jaka się dokonuje w wymowie, ma prawo
pojawić się tylko w spolszczonym wyrazie, czyli w wyrazie dżentelmen
(kolejny powód, dla którego lepsza – moim zdaniem – jest ta forma).
Co ciekawe, ale nie jest to wcale
pocieszające (wręcz przeciwnie), błędne formy pojawiają się u znanych autorów
polskich. Pisze o tym prof. Bańko w Małym słowniku wyrazów kłopotliwych (Warszawa
2003): Na formy nie aprobowane w słownikach można natrafić też np. u
Żeromskiego, Przybory, Tyrmanda i Gretkowskiej. Zastanawia się on nad tym,
czy zawinili autorzy, czy wydawcy. Chciałbym wierzyć, że ci drudzy, chociaż z
drugiej strony to udowadnia, że nie wszyscy są i nie wszyscy muszą być prof.
Miodkiem (lub prof. Bańką, bo to też świetny językoznawca), a i on przyznaje,
że zdarzają mu się czasami błędy.