Wyrażenie po najmniejszej linii
oporu, które często występuje w polszczyźnie, niezwykle rzadko pojawia się
w wersji poprawnej! Powyższa forma – jak zaraz się przekonacie – jest niestety
nielogiczna.
W wyrażeniu będącym przedmiotem
moich rozważań pojawia się rzeczownik linia, która określona jest
przydawką najmniejsza, a przecież linia może być co najwyżej
długa lub krótka. Skąd więc najmniejsza? Epitet ten nie odnosi się do linii,
tylko do oporu. To opór może być mały lub duży, nie linia.
W związku z tym jedynie poprawną formę tego wyrażenia mamy wówczas, gdy powiemy
albo napiszemy: po linii najmniejszego oporu.
Przy okazji, gdy mówimy, że coś
zrobiliśmy po linii najmniejszego oporu, mówimy, że zrobiliśmy coś w
sposób najłatwiejszy, w jaki się dało. To sposób, za pomocą którego zbytnio się
nie natrudziliśmy. Przykładowo: student, który przeczytał wszystkie książki do
egzaminu, a ponadto zaczytywał się w tzw. „literaturze uzupełniającej” nie
poszedł po linii najmniejszego oporu w odróżnieniu od tego studenta,
który opanował jedynie niezbędne minimum, ponieważ zależało mu wyłącznie na
zaliczeniu przedmiotu jak najtańszym kosztem.