W języku polskim zadomowiło się już
wyrażenie urlop tacierzyński. Czy wiedzą jednak Państwo, że z polonistycznego
punktu widzenia jest ono niepoprawne? Mamy urlop macierzyński,
którego forma (w przeciwieństwie do urlopu tacierzyńskiego) jest
poprawna. Dlaczego zatem nie można tego powiedzieć o urlopie, z którego korzystają
ojcowie?
Sytuacja jest nieskomplikowana. Otóż
przymiotnik macierzyński powstał od rzeczownika macierz
oznaczającego ongiś matkę właśnie. Z tego powodu wyrażenie urlop
macierzyński jest językowo uzasadnione. Ponieważ w polszczyźnie nigdy nie było
wyrazu tacierz, tzw. urlop tacierzyński nie jest najszczęśliwszym
wyborem.
Przymiotnik od rzeczownika tata
powinien przyjąć formę tatowy. Brzmi on jednak dość niepoważnie, więc
lepiej byłoby mówić o urlopie ojcowskim. Urlop tacierzyński
przyjął już się jednak tak bardzo, że akceptujemy to połączenie (choć wyłącznie
w tym oto znaczeniu).