wtorek, 12 listopada 2013

Kurwa jako przecinek

Przeciętny Polak grzeszy dzisiaj brakiem wyczucia stylistycznego, dlatego coraz częściej można usłyszeć na ulicy o kurwach, chujach, pierdoleniach, zajebistości i innych takich. Nie ma chyba dla mnie bardziej irytujących zwrotów językowych.

Mówię tu oczywiście o takich przypadkach wulgaryzmów, które wplatane są między wyrazy w zdaniach lub jako pauzy, przecinki, np. No i kurwa spotkałem się z nią i kurwa ona mi mówi, że kurwa nie ma tych notatek. Zdzierżyć się tego po prostu nie da. Jest mi też wówczas przykro, ponieważ zawsze to świadczy o tym, że człowiek, który posługuje się taką polszczyzną, z inteligencją ma niewiele wspólnego, a z tego rodzaju zachowaniem językowym można się spotkać zarówno u osób młodych, jak i starych oraz zarówno u osób wykształconych, jak i tych niewykształconych.

Na przekleństwa będące wyrazem naszej ekspresji jestem jeszcze w stanie przymknąć oko. Może też dlatego, że i ja nie jestem pod tym względem święty, choć wszystkim swoim rozmówcom udzielam pozwolenia, by policzkowali mnie po każdej kurwie i innych wulgaryzmach wypowiedzianych z moich ust. Nikt jeszcze jakoś na wykorzystanie tej okazji się nie pokusił, więc może nie jest tak źle z moim wyczuciem stylistycznym.

Na koniec przypomniała mi się dość zabawna anegdota autorstwa prof. Miodka odnośnie do przekleństw:

Jak nieraz jadę tramwajem i słyszę grupkę gimnazjalistów mówiących nieustannie „ja pierdolę, kurwa”, to marzy mi się wstać i dać im porządną nauczkę. Kiedyś nie wytrzymałem i powiedziałem „panowie jeszcze jedna kurwa i nie ręczę za siebie”.

Źródło: newsweek.pl

Niech będzie ona taką przestrogą, by baczniej uważać na to, co i jak mówimy w miejscach publicznych.